Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

W listopadzie po prezentacji Grupy Wielton na Wystawie IAA i publikacji wyników za trzy kwartały br. rozmawialiśmy z Mariuszem Golcem, CEO Grupy Wielton.

Czy także w 3 kwartale utrzymujecie w Wieltonie  trend  rozwojowy z pierwszego półrocza ?

Po dobrym dla Grupy Wielton pierwszym półroczu 2022 r., w trzecim kwartale także utrzymaliśmy trend wzrostowy na poziomie sprzedaży, przychodów i zysków. W ciągu trzech kwartałów br. wypracowaliśmy prawie 30 proc. wzrost przychodów rok do roku, dzięki zwiększeniu wolumenu sprzedaży i konsekwentnemu wdrażaniu podwyżek cen produktów. Utrzymaliśmy pozycję lidera we Francji oraz wicelidera branży w Polsce i Wielkiej Brytanii. Umocniliśmy także pozycję rynkową we Włoszech oraz znacząco zwiększyliśmy sprzedaż w Niemczech. Pomimo obserwowanego schłodzenia popytu, backlog Grupy pozostaje na bezpiecznym poziomie.

Jednak nadal wyzwaniem dla nas, podobnie jak dla wszystkich producentów w branży transportowej, jest niestabilna sytuacja geopolityczna na świecie, galopująca inflacja, rosnące ceny na rynku energii elektrycznej i gazu oraz obserwowany spadek tempa pozyskiwania zamówień. Wobec tego z uwagą obserwujemy dalszy rozwój sytuacji i koncentrujemy nasze wysiłki na jak najskuteczniejszym ograniczeniu wpływu negatywnego otoczenia rynkowego na naszą działalność. Intensyfikujemy także prace nad projektami, których celem jest optymalizacja procesów produkcyjnych i sprzedażowych,
a także zwiększenie efektywności operacyjnej Grupy Wielton w 2023 r. i w  kolejnych latach.

W pierwszym półroczu mieliście 25 proc. wzrostu przychodów,  ale ilości sprzedanych pojazdów wzrosły 9 proc. Czyli wzrosty wynikały  z powodu wyższych cen…

Nasze pozytywne wyniki to bez wątpienia zasługa ciężkiej pracy zespołu Grupy Wielton. Przychody Grupy wzrosły w trzech kwartałach 2022 r. o ok. 29 proc. rdr., dzięki m.in. zwiększeniu sprzedaży wolumenowej o ponad 9 proc. oraz wdrożonym podwyżkom cen produktów. Od końca 2020 roku do początku 2022 roku podwyżki sięgnęły ponad 30 proc., a to naprawdę sporo. Duże znaczenie miał także sprzedany tzw. mix produktowy. Znacząco więcej sprzedaliśmy naczep uniwersalnych i furgonów, a nie są to produkty tak wysokomarżowe, jak na przykład wywrotki. Zatem wypracowany wynik jest efektem naszych sporych wysiłków.

W dużej firmie produkującej maszyny zawsze jest coś co wywraca plany, jakiś surowiec drożejący, ale to się zmienia. Była stal, teraz energia albo gaz…

Mimo wszystko widzimy pewnego rodzaju stabilizację na rynku surowca. Co prawda obserwujemy spadki cen stali czy aluminium, ale jednocześnie rosną ceny komponentów ropopochodnych oraz sklejki drewnianej. Zatem spodziewamy się pewnej równowagi cenowej w tym obszarze, ale łatwo nie będzie.

No ale doszły  podwyżki prądu,  gazu i węgla?

Sytuacja różnie kształtuje się w naszych zakładach produkcyjnych. Jesteśmy na etapie rozmów
z dostawcami i negocjacji cen. To pokazuje, że jesteśmy pod dużą presją cen i spodziewamy się zimą kolejnych zawirowań na rynkach energii, dlatego nieustannie monitorujemy rozwój sytuacji.

W firmie, która głównie spawa metal,  pewnie spory procent kosztów stanowi energia?

Około 70 proc. kosztów produkcji naczepy stanowią materiały i komponenty, a ok. 1 proc. z każdej sztuki to energia elektryczna i gaz. W przyszłym roku przewidujemy wzrost cen energii, co przełoży się na podniesienie udziału procentowego tej pozycji w koszcie naszych produktów (głównie za podwyżki cen gazu). To co ważne, w największej spółce produkcyjnej w Wieluniu mamy ciągle obowiązującą umowę na dostawę energii elektrycznej do końca 2023 r. Jednak pod sporą presją będą spółki zagraniczne. Dlatego niezbędne są działania przyczyniające się do zmniejszenia zużycia energii.  

Przez wejście w nowe technologie, wydajniejsze spawarki?

Chcemy zainwestować w zieloną energię oraz w maszyny i urządzenia, które mają mniejszą konsumpcję energii elektrycznej, czy urządzenia z odzyskiem energii. Ponadto, planujemy wyposażyć wszystkie nasze fabryki w Grupie w oszczędne systemy oświetleniowe i maksymalnie wykorzystać możliwości, jakie daje dzisiejsza technologia.

Inwestycje w zieloną energię nie są nowością w Grupie Wielton - nasza hiszpańska spółka Guillén posiada farmę fotowoltaiczną z magazynami energii. Dzięki takiemu rozwiązaniu całkowicie uniezależniła się od zewnętrznych dostawców energii. W kolejnych spółkach Grupy planujemy także wprowadzać rozwiązania z zakresu OZE.

To porozmawiajmy teraz  o  rynkach, na których działa Grupa. Polska nie jest już taka ważna dla Wieltonu?

Rynek polski był i jest dla nas ważny. Nie chcemy jednak, żeby inwestorzy patrzyli na Grupę Wielton wyłącznie z perspektywy rynku krajowego. Największy przychód generuje dla Grupy sprzedaż na rynku francuskim Fruehaufa (23 proc.), w drugiej kolejności sprzedaż na rynku polskim Wieltonu (21 proc.), na trzeciej pozycji sprzedaż na rynku brytyjskim Lawrence David  (19 proc.), a kolejną pozycję zajmuje sprzedaż na rynku niemieckim spółek Langendorf i Wielton GmbH (15 proc.). Zatem w naszej zdywersyfikowanej geograficznie Grupie najwyższe obroty wypracowujemy na rynku francuskim, polskim, brytyjskim, a ostatnio także niemieckim, na którym zajmujemy piątą pozycję z 2 proc. udziałem na tym potężnym rynku. Na pozostałych rynkach także wzmacniamy naszą pozycję i systematycznie zwiększamy sprzedaż. We Francji spółka Fruehauf od lat jest liderem z 19 proc. udziałem w rynku. W ciągu trzech kwartałów bieżącego roku sprzedaliśmy ponad 3,6 tys. sztuk.
W kolejnych miesiącach dążymy do poprawy tego wyniku i w tym celu wdrożyliśmy we Francji program poprawy efektywności procesu produkcyjnego. Stawiamy także na wzmocnienie mocy produkcyjnych w Wieluniu, które planujemy przełożyć na zwiększenie sprzedaży w Polsce, w której Wielton jest wiceliderem z 15 proc. udziałem w rynku. W minionych dziewięciu miesiącach br. sprzedaliśmy w naszym kraju niemal 4,3 tys. naczep, ale wciąż widzimy możliwości wzrostu. W Wielkiej Brytanii spółka Lawrence David zajmuje 2. pozycję z udziałem na poziomie prawie 14 proc. i ponad 3,5 tys. sprzedanych produktów w trzech kwartałach 2022 roku. Jak wspomniałem, wzmocniliśmy także naszą pozycję na rynku niemieckim, zwiększając o niemal 70% sprzedaż spółek Langendorf i Wielton GmbH, oraz na rynku włoskim, na którym spółka Viberti zajmuje 5. pozycję z udziałem wynoszącym 6 proc.
i sprzedażą na poziomie prawie 900 szt. naczep.  W Hiszpani jesteśmy w procesie synergii zakupowych, produkcyjnych, produktowych i sprzedażowych przejętej na koniec ubiegłego roku spółki Guillén. Dzięki tej akwizycji weszliśmy na nowy rynek, na którym w trzech kwartałach br. sprzedaliśmy ponad 400 szt. produktów. W ostatnim czasie w spółce tej działamy nad uruchomieniem produkcji pojazdów dedykowanych na rynek brytyjski, które nie były dotychczas oferowane przez Grupę Wielton. Zatem  Guillén, podobnie jak Wielton i Langendorf, będzie wspierał działalność Lawrence Davida.

Byliście we wrześniu na IAA w Hanowerze nie po raz pierwszy. Czy ten  rok i ta obecność  znaczy dla was coś  więcej?

Regularnie od 16 lat prezentujemy nasze produkty i usługi na targach IAA. Zatem nie mogło nas zabraknąć i w tym roku. Dla Wieltonu rynek niemiecki jest bardzo ważny, z tego powodu przedstawiciele Wielton GmbH byli obecni w Hanowerze w pełnym składzie. W kolejnych miesiącach planujemy stopniowo zwiększać naszą sprzedaż w Niemczech.

Podczas targów IAA Transportation zaprezentowaliśmy wybrane produkty Wieltonu, obecnego na rynku niemieckim jako Wielton GmbH, i Langendorfa. W Hanowerze pokazaliśmy 6 naczep Wieltonu, w tym m.in. lekką i uniwersalną naczepę kurtynową Coil Master Strong Light do przewozu blach
w kręgach, naczepę furgonową Air Cargo Master do transportu kontenerów lotniczych, a także naczepę podkontenerową Container Master Super Light z automatycznymi, elektrycznie ryglowanymi zamkami i elektrycznie podnoszonymi nogami podporowymi. Container Master SL został wyróżniony w konkursie Trailer Innovation 2023 (3 miejsce w kategorii Bezpieczeństwo).

Z kolei na stoisku Langendorfa zaprezentowaliśmy nowoczesny pojazd City Flexliner oraz naczepę niskopodwoziową serii Smart-Line. City Flexliner to produkt dwupodłogowy, posiadający dwie osie skrętne, który jest pełnowymiarowy i dedykowany do eksploatacji w ciasnych uliczkach. Model ten został nagrodzony pierwszym miejscem w konkursie Trailer Innovation 2023 1 miejsce w kategorii Koncepcja.

Ponadto, przedstawiliśmy nowe produkty powstałej 2 lata temu marki Aberg Service, czyli wysokiej jakości komponenty i części zamienne do naczep. Zadaniem Aberg Service jest budowanie serwisów mogących obsługiwać wszystkie produkty spółek Grupy Wielton. Na targach IAA zaprezentowaliśmy po raz pierwszy nową markę Aberg Connect odpowiedzialną za rozwiązania telematyczne dedykowane produktom wszystkich marek Grupy Wielton.

Mieliście kilka podejść do tego rynku.

Wielton jest obecny na rynku niemieckim od kilku lat. Jednak warto podkreślić, że w Niemczech sprzedajemy także pojazdy specjalistyczne lokalnej spółki Langendorf, która należy do Grupy Wielton. To właśnie na tej marce przez ostatnie lata staraliśmy się zbudować swoją pozycję. Langendorf posiada w swoim portfolio wysokiej jakości naczepy niskopodwoziowe, wywrotki oraz inloadery do transportu szkła i prefabrykatów betonowych. Jednak prawie dwa lata temu postanowiliśmy wzmocnić nasze działania i wzbogacić ofertę o produkty Wieltonu, tj. naczepy kurtynowe, furgonowe, podkontenerowe, wywrotki i zestawy przestrzenne. W tym celu powołaliśmy spółkę Wielton GmbH
w Trebbin oraz utworzyliśmy serwis i własną sieć sprzedaży, dzięki którym znacząco zwiększyliśmy sprzedaż i umocniliśmy swoją pozycję. W efekcie w trzech kwartałach 2022 roku wypracowaliśmy piątą pozycję w Niemczech, sprzedając ponad 1,5 tys. naczep i wypracowując 2 proc. udziałów rynkowych. Przy czym Wielton GmbH sprzedał ponad 750 szt. Sądzę, że z roku na rok nasze udziały w Niemczech będą rosły, a obecność na targach IAA nam w tym pomaga.

A specyfika  rynku niemieckiego na czym polega? To że  z zewnątrz  niewielu wchodzi na ten rynek?

Niemcy przede wszystkim cenią rodzime produkty. Rynek naczepowy jest w tym kraju zdominowany przez dwóch lokalnych producentów. Firmy te są liderami od wielu lat i mają sporą przewagę nad innymi producentami naczep. Na kolejnej pozycji jest niemiecki gracz ze znacznymi udziałami, za nim producent austriacki, po którym następują firmy z niewielkimi udziałami. Bardzo trudno jest zatem wkroczyć na ten rynek. Wobec tego nie snujemy planów o sprzedaży na poziomie kilku czy kilkunastu tysięcy produktów w Niemczech, ale z roku na rok chcielibyśmy zdecydowanie rosnąć, sprzedawać więcej i budować swoją silniejszą pozycję. Poza tym obserwujemy także ostatnio, że podejście niemieckich przewoźników, pomimo przyzwyczajenia do krajowych marek, zmienia się i stają się oni bardziej otwarci na inne brandy. Ponadto, nasze produkty są coraz bardziej konkurencyjne. Stawiamy na wysoką jakość wykonania, funkcjonalność, redukcję masy i nowoczesne rozwiązania. Doskonałym przykładem jest wywrotka prezentowana na targach IAA, w której znacznie zredukowaliśmy masę oraz wyposażyliśmy ją w elektroniczną regulację kąta przechyłu i elektrycznie przesuwany dach. To jedna
z najlepszych wywrotek wystawianych dzisiaj na targach. Wyróżnia się także nasza naczepa podkontenerowa, wyposażona w automatyczne, elektryczne rygle i elektrycznie podnoszone nogi podporowe, a także telematykę. Nasze naczepy naprawdę nie odstają od produktów konkurencji.

Jaką macie strategię wchodzenia na rynek niemiecki?

Rynek niemiecki to największy rynek w Europie, zatem nie sposób, żeby Grupa Wielton nie prowadziła na nim swojej aktywnej działalności. Jak wspomniałem, w Niemczech jesteśmy obecni z marką Langendorf, w której portfolio znajdują się inloadery, wywrotki specjalistyczne czy naczepy dwupoziomowe. Ponadto, funkcjonujemy ze spółką Wielton GmbH, oferując produkty, jak naczepy kurtynowe, podkontenerowe oraz wywrotki stalowe. Chcąc w pełni dopasować naszą ofertę do potrzeb rynku niemieckiego, realizujemy także sprzedaż naczep furgonowych produkowanych przez francuski Fruehauf. Nasze udziały w Niemczech są obecnie na poziomie 2 proc. i widzimy duży potencjał w ich zwiększeniu.

Francja, Anglia i Hiszpania – to pasuje, ale już Włochy radzą sobie słabiej…

Wręcz przeciwnie. Włochy to rynek, na którym od dwóch lat wzmacniamy naszą pozycję, wprowadzając nowe produkty do oferty i zwiększając sprzedaż. W trzech kwartałach  bieżącego roku spółka Viberti sprzedała niemal 900 szt. naczep, dzięki czemu awansowała na piątą pozycję i zwiększyła udziały do 6 proc. Dużą rolę w uzyskaniu tych pozytywnych wyników odegrała nowa oferta naczep Strong, którą wprowadziliśmy 2 lata temu. Spółka Viberti obchodzi w tym roku jubileusz 100-lecia założenia. Zatem tym bardziej cieszy nas, że dobrze sobie radzi i stopniowo pomnaża grono swoich klientów. 

Jednak musi tam przeszkadzać duże rozdrobnienie rynku ?

Niekoniecznie, jeśli dopasuje się produkt do potrzeb rynku, co zrobiliśmy prawie 2 lata temu. Po włączeniu spółki Viberti do Grupy Wielton realizowaliśmy inną koncepcję, próbując konkurować na rynku włoskim tymi samymi produktami co w Polsce i… sukcesu nie odnieśliśmy. Szybko jednak zrozumieliśmy, że konieczne będzie dopasowanie oferty do potrzeb i oczekiwań lokalnych klientów. Włączyliśmy do portfolio produkty Strong, dedykowane na rynek włoski, które spotkały się ze sporym zainteresowaniem klientów, czego dowodem są nasze wyniki.

Tysiąc sprzedanych pojazdów to już dość?

Nie, nie dość. Rynek włoski rośnie, ale i nasze udziały sukcesywnie się zwiększają. Po trzech kwartałach bieżącego roku, jak już wspomniałem, wypracowaliśmy 6 proc. udziałów i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.

A duży francuski Fruehauf jakie ma problemy ?

Głównym problemem w spółce Fruehauf są moce produkcyjne i efektywność organizacji, a to przekłada się na niską dostępność produktów. Z tego powodu postanowiliśmy zainwestować we Francji w zautomatyzowane i zrobotyzowane stanowisko do spawania belek głównych. Inwestycja ta pozwoli usprawnić proces produkcji niestandardowych produktów i jest to obecnie najnowocześniejsza linia
w całej Grupie Wielton.

A rynki wschodnie?

W Rosji wygaszamy naszą działalność.  Od wybuchu wojny wstrzymaliśmy dostawy do naszej montowni w Szeremietiewo. Ograniczyliśmy aktywność na rynku rosyjskim do minimum. Skupiliśmy się na wyprzedaniu produktów z magazynu i odzyskaniu środków pieniężnych z tego rynku. Znacząco zredukowaliśmy naszą załogę. Podobnie jak nasi zagraniczni konkurenci obserwujemy dalszy rozwój sytuacji.

Z kolei w Ukrainie ponownie uruchomiliśmy sprzedaż. W trzech kwartałach bieżącego roku sprzedaliśmy niemal 300 sztuk, czyli o ponad 17 proc. więcej niż rok temu. Spływają także pojedyncze zamówienia. Nie planujemy jednak w tej chwili aktywnej sprzedaży na rynku ukraińskim.

Będą tam przecież wielkie potrzeby dla odbudowy… kiedyś?

Trudno prognozować w tej chwili kiedy zakończy się konflikt i co nastąpi po nim. Myślę, że jak wszyscy, pragnęlibyśmy, żeby wojna ustała jak najszybciej. Widząc stopień zniszczeń w Ukrainie, odbudowa kraju będzie odbywała się na dużą skalę. W tym szansę upatruje sporo przedsiębiorców. Wielu jest przekonanych, że to właśnie polskie firmy odegrają znaczącą rolę w odbudowaniu Ukrainy. Najbardziej liczą na to przedstawiciele branży transportowej oraz sektora produkcyjnego. Niezbędne oczywiście będą także środki transportu, w tym naczepy wywrotki. Zatem Ukraina to kierunek, który powinniśmy bardzo dokładnie obserwować.

Widać wasz rozwój,  a na przyszłość, jakie potencjalne zagrożenia  i przeszkody do pokonania  widzicie? Ceny surowców i co ?

Mogę tu wskazać przede wszystkim niedobór pracowników, z czym borykamy się we Francji i Anglii. Drugim czynnikiem jest rynek i przewidywana recesja, a w konsekwencji zachowanie bezpieczeństwa finansowego w naszych spółkach.

Jest na to sposób?

W ostatnim czasie nie obserwujemy napływu nowych pracowników. Sytuacja ta dotyczy wielu branż. W tym celu staramy się tworzyć atrakcyjne stanowiska pracy i wspierać rozwój naszej kadry. Kolejnym rozwiązaniem może być automatyzacja i robotyzacja procesu produkcyjnego. Wiele wskazuje na to, że rewolucja technologiczna nastąpi szybciej niż sądziliśmy z uwagi na niedobór pracowników i potrzebę ich zastąpienia robotami. Dodatkowo staramy się dywersyfikować naszą sprzedaż, jak na przykład
w przypadku hiszpańskiej spółki Guillén, która wykorzystuje obecnie potencjał rynku brytyjskiego, sprzedając tam rozsuwane naczepy podkontenerowe.

Bardzo ważne jest dla nas zachowanie bezpieczeństwa finansowego Grupy. Z tego powodu nieustannie pracujemy nad odpowiednim poziomem kapitału pracującego.

A ta elektromobilność, która np. w Hanowerze  była na ustach wszystkich,  na  was w przyszłości jakoś wpłynie ?

Oczywiście, że tak. Chociaż należy pamiętać, że naczepa jest pojazdem mniej zaawansowanym technologicznie od ciągnika siodłowego. Jednak bez wątpienia elektromobilność i paliwa alternatywne mogą okazać się jedną ze skutecznych metod redukcji śladu węglowego. W Grupie Wielton, ale także przy współpracy z naszymi klientami, dokładamy starań, aby wspierać branżę w osiągnięciu celu jakim jest zmniejszenie emisyjności. We flotach naszych klientów znajdują się już teraz pojazdy lżejsze, czy
o bardziej aerodynamicznej budowie, które wspólnie opracowaliśmy. Dzięki ulepszonej konstrukcji naczepy, cały zestaw w sposób efektywny i zauważalny redukuje zużycie paliw. Priorytetem dla nas w Grupie jest także poprawa bezpieczeństwa i komfortu pracy kierowców, które są kluczowym czynnikiem mogącym pomóc rozwiązać problem ich niedoboru. W tym celu wprowadzamy rozwiązania zapewniające automatyzację procesów, dzięki którym kierowca nie musi opuszczać pojazdu. Standardem w naczepach stają się takie rozwiązania, jak elektrycznie zsuwany dach czy boki naczepy, które pozwalają na bezobsługowy załadunek i wyładunek. Cały wachlarz możliwości daje także cyfryzacja, w tym rozwiązania telematyczne i wykorzystanie czujników, kamer, ułatwiających pracę kierowców, planowanie tras i poprawiających bezpieczeństwo (systemy prowadzące, informowanie o niebezpieczeństwach na drodze, parametrach pojazdu). Obecnie spora część firm transportowych decyduje się na nowoczesne, lepiej wyposażone naczepy, pomimo, że często są droższe, to jednak dzięki nim kierowcy łatwiej, szybciej i bardziej komfortowo wykonują swoją pracę.

Ponadto, producenci naczep muszą nadążać za technologicznym rozwojem samochodów ciężarowych. Nasz zespół badawczo-rozwojowy nieustannie pracuje nad nowymi, lżejszymi i bardziej zaawansowanymi produktami. Aktualnie skupiamy nasze działania na elektrycznych osiach, które będą wspierać pracę ciągnika siodłowego. Warto wspomnieć, że rozwijamy także nasz projekt naczepy napędzanej wodorem – opracowaliśmy prototyp, który teraz testujemy.

Przepisy o długościach zestawów, które trochę mogą potrząsnąć markami ciężarowymi,  was nie dotyczą?

Zmiana długości naczepy z obecnych 13,6 m do nieco ponad 15 m byłaby rewolucją w transporcie na miarę tej, z którą mieliśmy do czynienia przy wydłużeniu pojazdów z 12 m do 13,6 m. Należy podkreślić, że cała branża musiałaby się dopasować, zarówno producenci, jaki całe środowisko transportowe.

Wykorzystanie wydłużonych naczep wpływa na redukcję liczby pojedynczych przejazdów, a dzięki temu pozwala zmniejszyć koszty prowadzenia działalności firmom transportowym. Ponadto, co szczególnie ważne, transport tymi naczepami znacząco redukuje ilość spalanych paliw, co bezpośrednio przekłada się na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

Dłuższe naczepy, o długości 15 m, są już dostępne we Włoszech, a z kolei Niemcy analizują dopuszczenie do ruchu publicznego zestawów o długości aż 25-30 metrów. Nasza francuska spółka Fruehauf posiada w swoim portfolio wydłużone naczepy. Z kolei w Wieltonie mamy linie produkcyjne przygotowane do wytwarzania dłuższych pojazdów. W Grupie Wielton stawiamy na ciągłą wymianę know-how i doświadczeń. Często przenosimy sprawdzone rozwiązania na inne rynki.  Jesteśmy zatem  przygotowani do zmian w regulacjach europejskich.

Przed rokiem Fruehauf pokazał w Lyonie naczepę wodorową, co  się z nią dzieje?

Tak jak wspomniałem wcześniej, spółka Fruehauf zaprezentowała po raz pierwszy swoją innowacyjną naczepę zasilaną wodorem Hyd-drive podczas targów Solutrans w 2021 r. Produkt ten stanowi odpowiedź na wyzwania związane z koniecznością redukcją emisji pochodzących z transportu. Hyd-drive jest pionierskim rozwiązaniem w obszarze transportu drogowego, łączącym wydajność
i innowacyjność. Opiera się na ogniwie paliwowym, akumulatorze wysokiego napięcia i osi elektrycznej. Powstała energia elektryczna jest przechowywana w akumulatorze i przekazywana do osi elektrycznej, aby wspomóc ciągnik podczas przyspieszania i stabilizacji prędkości. Podczas hamowania lub zwalniania funkcja odzyskiwania energii również doładowuje akumulator, zmniejszając tym samym ogólne zużycie paliwa przez pojazd i układ hamulcowy. Naczepa może obsługiwać transport regionalny i międzymiastowy przy zmniejszonym zużyciu paliwa. Hyd-Drive pozwala zaoszczędzić 4 tony ładowności w porównaniu do naczepy elektrycznej i oferuje skrócony czas ładowania, ponieważ do pełnego naładowania zbiorników potrzeba mniej niż 15 minut.

Naczepa jest aktualnie w fazie zaawansowanych testów oraz dostosowywania do potrzeb transportowych. Pracujemy nad redukcją ceny, ponieważ koszt 90 tys. euro wymusza konieczność pozyskania sporych dotacji. Dążymy do tego, aby produkt ten był tańszy i w zasięgu możliwości jak największej liczby firm transportowych.

Obraz  jaki wywieźli z Hanoweru  odwiedzający wasze stoiska, to nie tylko kilka dobrze zaprojektowanych naczep rozwijającej się szybko firmy?

Poza wysokiej jakości i zaawansowanymi technologicznie naczepami, pokazaliśmy także między innymi nową spółkę Aberg Connect oraz jej autorskie rozwiązania z zakresu telematyki i monitorowania ciśnienia w oponach. Zostały one stworzone z myślą o naczepach wszystkich marek należących do Grupy Wielton. Zadaniem Aberg Connect, nad którym pracowaliśmy od 2 lat, jest digitalizacja produktów Grupy. Dostęp do bieżących danych o pojeździe ułatwia zarządzanie flotą i pozwala na redukcję kosztów operacyjnych, a także usprawnia pracę kierowców. Aktualnie trwają prace nad platformą informatyczną, czyli narzędziem, które umożliwia klientom łatwy dostęp do bieżących informacji o swoich pojazdach. Od 2024 roku wszystkie nowe naczepy marek Grupy będą wyposażone w rozwiązanie telematyczne i TPMS Aberg Connect. Systemy te będą dostarczać bieżących informacji o aktualnej pozycji
i stanie pojazdów, zwiększając bezpieczeństwo codziennej pracy kierowców zawodowych.

Cicho ostatnio o waszej fabryce chłodni?

Projekt ten jest cały czas realizowany. Faktycznie terminy uległy wydłużeniu ze względu na ostatnie zmiany i otaczające nas warunki, jak chociażby wstrzymanie prac przez producentów maszyn ze względu na pandemię. Należy także podkreślić, że projekt chłodni jest projektem strategicznym i nie należy do tych o szybkiej stopie zwrotu. Możemy jednak dzisiaj powiedzieć, że trwają intensywne prace nad projektem zakładu, a także prace konstrukcyjne nad prototypem naczepy chłodni. Mamy też złożone zamówienia na dostawę maszyn, a pierwsze pojazdy opuszczą naszą fabrykę w 2024 r.

                                                                                                                                                     

Rozmawiał Aleksander Głuś

 

 

Początek strony