Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

Rozmowa z dyrektor zarządzającą Volvo Trucks Polska Małgorzatą Kulis

- Widziałem analizę, że w najbliższych latach będą się lepiej sprzedawały produkty lokalne czyli  na kraj. To dotyczyło prognoz  na  Europę, ale czy u was, prowadzących np. akcję 4 Poland ,  to się sprawdzi ?

My bardzo mocno promujemy segmenty lokalne. Nasza strategia zakłada, że do 2025  roku chcielibyśmy żeby  40 proc. sprzedaży to były podwozia. W różnych konfiguracjach, częściowo oczywiście  też  6x2 czy zestawy przestrzenne, ale generalnie wzmacniamy naszą  flankę w segmentach lokalnych, tj. komunalka, budowlanka i dystrybucja. To ostatnie  idzie najciężej, bo to specyficzny obszar gdzie historycznie nie byliśmy szczególnie mocni.

Jesteśmy liderem w  samochodach  pożarniczych, mamy też osiągnięcia w pojazdach dla  wojska. Myślę, że będą tu duże inwestycje. Budowlanka, dźwigi,  pojazdy leśne – to kolejne ważne segmenty. Po półroczu  byliśmy  drudzy w Polsce  bo  mieliśmy  ponad 18 proc. udziału w rynku, rośniemy wolumenowo, rok do roku. Nasz cel – chcemy nadal rosnąć.

Chcemy się „uniezależnić”  od transportu międzynarodowego, bo to branża narażona na wahnięcia koniunkturalne.

No, są firmy które nastawiają się na ciągniki i jakoś im to idzie...

My też  mocno   tu pracujemy i nadal lwia część naszej sprzedaży to  międzynarodówka - ona  ciągle daje 80 proc. sprzedaży. Nawet  80 plus.

Poza podstawową działalnością czyli sprzedażą i obsługą samochodów ciężarowych, macie też  różne inne działalności, np.  akcja Profesjonalni Kierowcy,  Akademia Jazdy. To są  różne wysiłki, ale obciążają  także organizacyjnie  firmę. To przecież  kilka różnych działań. Jak sobie z tym radzicie ?

To jest część  bardzo przemyślanej strategii. Żeby  można było realizować swoją politykę, trzeba mieć jakiś pomysł i plan. Dla mnie od zawsze było ważne,  by nasza organizacja  nie tylko sprzedawała pojazdy Volvo ,   ale pamiętała  o    ludziach tworzących branżę.

I tak się dzieje, bo mamy w Volvo wspaniały  zespół ludzi, pasjonatów,  zaangażowanych, którzy nie przychodzą do jakiejś roboty, tylko do  tej pracy. I  mają różne pomysły. To oni  często stymulują nas, zarząd, żeby podejmować kolejne projekty. Mowa np. o szkoleniach, ale my bardzo angażujemy się także w akcje charytatywne. Zbieramy pieniądze dla ludzi potrzebujących, a w tym roku  jest to   pomoc dla Ukrainy. Jesteśmy w Szlachetnej Paczce, a w Nadarzynie pomogliśmy otworzyć zamknięty hotel dla rodzin z Ukrainy. Częściowo pomoc idzie z pieniędzy firmy, ale też nasi ludzie albo sami kupowali zaopatrzenie dla rodzin  z Ukrainy, albo pozyskali innych by pomagali uchodźcom. Pracownicy kupowali koce i pościel, ale i zachęcali inne firmy by pomagały w organizowaniu pomocy. To są ważne sprawy.

Wierzę, że jeśli coś się robi i zarabia pieniądze, to bardzo ważne jest by zyskiem tym się dzielić. Mamy też program pomocy młodym talentom Big Five. Zapraszamy pracowników by  zgłaszali pomysły spójne ze strategią firmy.  I powstają  projekty kilkumiesięczne, a ludzie z różnych działów angażują się w  nie. Tam jest dużo fajnych pomysłów, ale  poza korzyścią dla innych środowisk, my też wzmacniamy naszą „kulturę organizacji” (tzw. commercial crew). Chodzi m.in. o współpracę w ramach firmy. Np ludzie z działu handlowego mają wydać klientom 15 samochodów i   tu musi ich wesprzeć w przygotowaniu zaplecza dla tego „wydania” wielu kolegów z innych działów. Uczestniczy w tym wiele osób, nie tylko handlowcy. W naturalny sposób działa system „naczyń połączonych”. Taka siła organizacji jest widoczna. Możemy być z tego dumni. Organizacja to ludzie, jeśli są dobrzy, to  wszystko działa.

Czy w tej  szerokiej działalności  samochody elektryczne, mocno obecnie promowane,  wam nie przeszkadzają? Bo macie nastawienie na osiągniecie tych 40 proc. podwozi,  a tu dochodzą elektryki, wymagające większej pracy…?

Ale elektryki mieszczą się w tych 40 procentach. Owszem, na początku wszystko idzie wolniej, ale to się zmieni. W tym roku mamy  kilkanaście samochodów elektrycznych,  ale w przyszłym będzie znacznie więcej. Szczególnie, że mamy najszerszą gamę takich pojazdów i to produkowanych seryjnie. Przyspieszyłoby  to bardziej, gdyby były dotacje,  bo to byłby już inny świat.

Samochody elektryczne  są drogie, odstraszają ciągle cenami,  a zajmują wam część waszych mocy  i energię…

… ale mamy specjalny dział dedykowany elektrykom, przeliczający trasy które da się nimi obsługiwać, i opracowujący koncepcje dla klienta. Będziemy też mieli ładowarki bo współpracujemy z ich dostawcą.  Zawsze jak się z czymś zaczyna,  to idzie najpierw wolno. Dzisiaj wszyscy mówią o elektrykach, cóż niektórzy tylko mówią.

 

Początek strony