Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

Od kilku tygodni dyrektorem generalnym Scania Polska jest Wojciech Rowiński. Rozmawiamy z nim o Scanii i o przełomowych zmianach na rynku ciężarówek.

- Po latach przepracowanych w Scania Polska wyjechał pan, by kierować oddziałem firmy na Ukrainie, a potem w Rosji. Jak po tych latach wygląda nasz polski rynek ciężarowy ?

Bardzo się zmienił. Rozwój poszedł w podobnym kierunku jak w krajach Europy zachodniej, więc już nie tylko ciągniki się liczą, ale szeroka gama pojazdów i rozwiązań. Weszły nowe narzędzia, jak kontrakty serwisowe, niemal każdy ma system do obsługi flot FMS.

- To co w takim razie widzi pan jako swoje główne zadanie albo cel w nowej rzeczywistości ?

To jest zadanie dla całej organizacji Scania – rozwijać obsługę przewidująca albo wyprzedzającą. Pojęcie już jest znane, chodzi o wykonanie przeglądu i ewentualnej wymiany części na tyle wcześnie, by nie była konieczna nie planowana wizyta w warsztacie. To jest możliwe po ocenie stanu pojazdu w oparciu o dane zbierane przez sam pojazd. Ważne, że nie są do tego potrzebne żadne nowe urządzenia. Scania może się pochwalić ponad pół milionem samochodów połączonych w sieci, czyli takich, które mogą stale wysyłać informacje o stanie pojazdu do serwisów. Dane zatem są, odpowiednie serwery też.

- A skąd wziąć ludzi ?

Ludzie są, tylko że teraz zajmują się innymi sprawami, np. organizowaniem pomocy technicznej gdy samochód stanie gdzieś daleko. To kwestia zmian organizacyjnych.

Chcemy maksymalnie odciążyć naszych klientów od zajmowania się samochodami, oni mają co robić w firmach.

- Na rynku ciężarowym mamy ciekawy, ale niełatwy okres, gdy jeździmy samochodami na ropę, ale sprzedajemy coraz więcej na gaz, a oglądamy na pokazach elektryki…

Co do napędów, to w Scania uważamy, że przyszłość jest ewidentnie elektryczna. Faktem jest też, że mamy teraz wiele technologii przejściowych, od silników na gaz, przez hybrydy różnego rodzaju czy nawet silniki na wodór .

- Do tzw. elektromobilności w transporcie jeszcze daleko…

Kluczowe jest zarządzanie energią i infrastruktura bo z punktu widzenia technologii pojazdów, nasze działania są zaawansowane i elektryczne Scanie będą niedługo w Polsce. Ciągnik siodłowy za najdalej półtora roku.

Infrastruktura to głównie stacje ładowania baterii, tu jesteśmy trochę hamowani jako branża, bo nie ma jeszcze sieci szybkich ładowarek, nie ma właściwie standardu, w którym będą pracowały. O ile dla osobówek czy pojazdów dostawczych wystarczą ładowarki 100-150 kW, to do ciężarówek potrzebne są mocniejsze, 500 a może nawet 700 kW, po to by szybko, poniżej godziny, naładować duże baterie.

Faktycznie mamy okres przejściowy, ale nie marnujemy czasu i np. w tym roku podwajamy sprzedaż samochodów na gaz.

- I w tym okresie przejściowym koncern przygotowuje nowy silnik Diesla, o którym mówi się że będzie ostatnim, zaprojektowanym od zera dużym dieslem na rynku…

Możliwe, bo nastawienie na napęd elektryczny jest jednoznaczne, ale szerokie wprowadzenie napędu elektrycznego zajmie zapewne dekadę.

- A co w takich przejściowych czasach ma robić wasza sieć handlowo – serwisowa?

Zaczęliśmy rozmowę od głównego zadania czyli odciążenia przewoźników od obowiązków związanych z obsługą techniczną. Ale sieć już teraz przygotowuje się do obsługi samochodów elektrycznych.

Liczba dilerów jest sprawdzona, a liczba warsztatów jest dopasowywana pod potrzeby lokalne. Być może w związku z wejściem Pakietu Mobilności i zmianami na rynku, wzmocnimy naszą sieć, i tak największą w kraju, w szczególności na zachodzie Polski. Ostatnio nie było spektakularnych otwarć obiektów, ale cały czas trwa modernizacja i wymiany starych obiektów na nowe, żeby wymienić świeży przykład w Rzeszowie.

- Powszechnie wiadomo, że ciężarówek brakuje bo popyt jest wyższy niż możliwości produkcji związane z brakiem komponentów elektronicznych. Jak długo może to trwać?

Są różne scenariusze, ale te które brzmią wiarygodnie zakładają ograniczenia produkcyjne do lata 2022 roku. Na szczęście kłopoty z dostawami części nie uderzają wprost w marki ciężarowe, ale raczej w poddostawców komponentów, którzy kupują półprzewodniki w Azji i z nich budują układy elektroniczne dla pojazdów w Europie.

- A co do gamy pojazdów, zapowiadają się jakieś nowości?

Zbliża się moment wprowadzenia nowego silnika. Z drugiej strony, zapewne trzeba się liczyć z pojawieniem się dużych kabin, bo tego oczekuje rynek. A generalnie nastawieni jesteśmy, tradycyjnie, na pojazdy 16 ton plus…

Dziękuję za rozmowę.

Początek strony