Czy ktoś jeszcze pamięta, że kiedyś było po prostu towarowe Vito i osobowe Viano? Teraz mamy jednak wielką bardzo zróżnicowaną rodzinę pojazdów rodziny „V”, która … właśnie różnicuje się jeszcze mocniej.
Dlaczego ? Mercedes-Benz Vans ma proste wytłumaczenie - żeby wzmocnić pozycję rynkową i lepiej spełniać potrzeby klientów.
Manewr ma polegać na tym by na okres przejściowy, czyli do chwili gdy za 3 lata pojawią zupełnie nowe samochody tej wielkości oparte na architekturze elektrycznej, przyciągnąć jak najwięcej klientów. W tym celu, opierając się na tym samym produkowany w Hiszpanii nadwoziu, budować jak najwięcej, jak najlepszych wersji.
Mają się one różnić wyglądem zewnętrznym i wewnętrznym, ale głównie liczniejszymi funkcjami i głębszą komputeryzacją, naukowo brzmiącą - cyfryzacją.
Gama aż 6 różnych modeli będzie różnicować się jeszcze bardziej niż dotąd.
Zostanie Vito oraz blisko z nim spokrewnione eVito, jako woły robocze, stosunkowo mało odmienione. Owszem, inny grill, inny zderzak i lampy i trochę odświeżeń.
Natomiast V-Classa, EQV oraz Marco Polo dostały więcej zmian. Chociażby w postaci wielkiego, podkreślającego luksusowy charakter pojazdu, grilla z chromami itp. Celowy zabieg bo chodzi o ceniących i komfort i wygląd klientów na całym świecie, szczególnie w Chinach. Doszło do tego, że samochody pasażerskie mają teraz mieć klasyczną sterczącą gwiazdę na masce, tak jak było od lat w limuzynach.
Facelift klasy średnich vanów sięga naturalnie do wnętrz. W odmianach osobowych wyróżnikiem jest nowe instrumentarium, a dokładniej dwa 12,3 calowe wyświetlacze umocowane na jednej pionowej „desce”. Dla wołów roboczych ma być skromniej bo centralny wyświetlacz dotykowy ma 10,25 cala, a ten przed kierowcą 5,5. Skoro zaś są duże ekrany, to jest możliwość pokazywania na nich wielu rzeczy, a więc konieczna była modyfikacja kierownicy z odnowionymi przyciskami - dotykowymi przełącznikami.
Jednak wyświetlacze nie są dla urody. To miejsca gdzie wykorzystuje się słynny MBUX czyli najbardziej zaawansowany w samochodach system infotainment. I teraz zwykłe Vito dostaje w standardzie MBUX z jego dotychczasowymi funkcjami plus asystenta komend głosowych „Hey Mercedes”. Natomiast osobowe wersje dostają nowszy MBUX z szybszym procesorem, a zatem z nowymi funkcjami, jak music streaming, czy np. nawigacja wsparta Augmented Reality.
Skoro „ buda” została, także podstawowe wymiary są podobne. Vito nadal ma 6,6 m sześć. objętości ładowni, ewentualnie aż do 9 foteli w wersjach do przewozu osób. V Classa natomiast ma do 8 miejsc. I dostała w standardzie drugie odsuwane drzwi, ma też 11 airbagów ( Vito 6).
Różnice między towarowymi i pasażerskimi przedstawicielami klasy średnich vanów widać, gdy zaczniemy liczyć obecność systemów wsparcia jazdy i kierowcy. Vito ma ich nawet w standardzie 8, a V Classa - trudno zliczyć.
Jedno z ulepszeń dotyczy oświetlenia. To z najwyższej półki opiera się na Multibeam LED, czyli systemie oświetlenia w którym co ułamki sekundy 84 elementy świetlne dostosowują się do warunków przed samochodem. Na szczegółowy opis oświetlenia wnętrza najlepszych wersji V klasy chyba szkoda czasu. Ma się ono dostosowywać do zmęczenia, a może i humoru kierowcy.
Czy napędy całej rodziny „V” nie zmienią się przez te 3 lata? Wątpię, ale MB jeszcze nic nie zapowiedział. Ma czas bo seryjna produkcja tych samochodów ruszy wiosną.