Owszem , wcześniej firmy z Chin były obecne na IAA i były chętnie odwiedzane. Ale teraz było ich więcej i miały ciekawszą ofertę.
Dla mnie symboliczne było już to, że największy z chińskich gigantów obecnych w Hanowerze, czyli CNHTC miał stoisko w tej samej hali co Daimler i bodaj nie mniejsze. Ten koncern, nazywany także Sinotruk, zajmuje w Chinach 3 miejsce, a od lat 50 współpracował z wieloma europejskimi producentami ciężarówek, jak łatwo się domyślić w celu pozyskania technologii. Były więc widoczne wpływy marki Skoda, potem Steyr, Volvo i ostatnio MAN.
In właśnie ciężarówki Sitrak, posiadające kabiny bardzo przypominające kabiny TGX, były bardzo promowane na IAA.
Jednak wchodząc na wielkie stoisko nie dało się przeoczyć Yellow River X7 HICEV. To była premiera najnowszego pojazdu z prowincji Shandong, o ile faktycznie wejdzie do seryjnej produkcji. Bo zastosowane technologie, jednak nie dają wielkich szans na masową sprzedaż na rynku ciągle opartym o znacznie prostsze rozwiązania i ceny.
„Żółta rzeka” ma podwozie 6x2 o rozstawie 5 metrów, i bardzo wyraźnie widać walkę o obniżenie oporów powietrza. Dzięki wysuniętej części przedniej kabiny z regulowanymi elementami poprawiającymi aerodynamikę, dzięki bardzo mocno pochylonej szybie przedniej, kamerom bocznym, X7 ma współczynnik Cx 0,286. Do tego drzwi otwierają się w tył, a otwieranie ich następuje po naciśnięciu chowanych klamek rodem z luksusowych osobówek.
Dzięki samej aerodynamice zużycie paliwa zostało obniżone o 10 procent. Ale równie ważną nowością jest napęd z silnika spalinowego na wodór o nazwie WP 15, a o mocy 395 kW. Wodór w karbonowych zbiornikach pozwala na zasięg 800 km.
W kabinie poza płaską podłogą widzimy nowoczesny kokpit, nawiązujący do znanego z ostatniej generacji Actrosa, ale i duże wyświetlacze obrazu z kamer bocznych.
Dwa stojące obok Sitraki też były ciekawe, choć miały zwykłą kabine MAN-a. Pierwszy to elektryk o mocy do 820 KM, a drugi to wodorowiec spalinowy z silnikiem C9H, a zasięgiem do 1200km.Sinotruk ma również ciągnik na ogniwa paliwowe z osią napędową 550 kW.
Tuż obok, bo w ramach grupy CNHT, ustawiono modele ShacMoto X6000 o mocy silnika 17 litrowego aż 840 KM, oraz ciągnik 4x2 z napędem gazowym 630 KM.
Trzeba dodać, że wszystkie te samochody mają napędy firmy Weichai, należącej do tej samej grupy Shandong. Silniki wysokoprężne mają mieć podobno, tak napisali na ekranach reklamowych, sprawność energetyczną 53 procent, czyli wyższą niż europejskie konstrukcje. I ponoć mogą wypełniać normę Euro 7.
Na innym stoisku JAC prezentował lekkie elektryczne ciężarówki N42 i N75 z bateriami 77 kWh oraz pickupy elektryczne. Natomiast znany już w Polsce BYD miał ciężarówki dystrybucyjne ETH8 4x2 o zasięgu 250 km. Kilka sztuk kupiła niedawno firma CEVA.
To nie koniec, bo na IAA pojawiła się firma Superpanther, która produkuje jedne z najmocniejszych na rynku osi elektrycznych, ale jednocześnie przywiozła dwie nowości z grupy samochodów ciężarowych. Jeden to koncept elektrycznego samochodu autonomicznego, nawet bez kabiny. A drugi to ciężarówka z kabiną przypominająca kanciaste modele Steyr, z którym zresztą współpracuje.
Były też marki albo nieznane jak OHM z Singapuru ale z montownią we Włoszech, albo znane ale z produkcji autobusów , jak KingLong.