Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

Przed letnim sezonem urlopowym MAN pokazał prasie to, co zawiezie we wrześniu na wystawę IAA w Hanowerze, ale i inne nowości na rok 2025.

Choć testy przygotowywanych na jesień i zimę nowych pojazdów odbywały się pod hasłem transformacji energetycznej i dekarbonizacji, nie tylko elektryki i wodorowce przyciągały uwagę.

Jeździliśmy po Tyrolu dwoma ciężarówkami eTGX, klasycznymi ciągnikami TGX z silnikiem D26 540, wodorowym hTGX 520, ale i największą nowością, mianowicie MAN-em z roku modelowego 2025, z nowym  układem napędowym PowerLion.

To prawda, że od dawna mówiło się, iż MAN - choć sam specjalista od silników diesla -  wykorzysta także zaprojektowany w ramach Grupy Traton nowy silnik o wyższej efektowności.

Niektórzy od razy pytali, czy to aby nie jest silnik Scanii Super? MAN wyjaśniał, że to zupełnie nowy silnik przygotowany  w ramach Tratona dla czterech różnych marek ciężarowych. To troche tak, jakby zapytać czy to Freightliner bierze silniki od Daimlera, czy odwrotnie…

Nawiasem mówiąc, ogłoszono już połączenie działów rozwojowych Scanii i MAN-a, a powstała jednostka ma zapewniać napędy także dla USA i Brazylii.

Poza zupełnymi  drobiazgami, nowy model którego dostawy zaczną się w styczniu 2025, nie odróżnia się niczym  specjalnym na zewnątrz. Natomiast zmiany są oczywiście duże. Silnik D3066 o poj. 12,7 l i mocy aż do 560 KM, silniejszy hamulec silnikowy, nowa przekładnia TipMatik 14, poprawiona, choć jeszcze nie opisana dokładnie aerodynamika pojazdu, nowe hamulce, to najważniejsze  zmiany. Z kolei w kabinie pojawią się nowe kolory materiałów obiciowych, lepsze wyciszenie, ale nade wszystko zupełnie nowy ekran wyświetlacza przed kierowcą.

Samochód dostanie nowe systemy wsparcia kierowcy, jak np. wykrywanie obiektów ( ludzi) przed kabina, wspomaganie hamulców EBA plus, regulator odległości  od pojazdu poprzedzającego i nowe funkcje Efficient Cruise.

Czy wszystkie zmiany da się natychmiast zauważyć jeżdżąc po lokalnych drogach austriackiego Tyrolu w okolicach Saalfelden? Niekoniecznie. Np tylko o 20 koni większa moc, na stosunkowo łagodnym  terenie jest trudno zauważalna. Natomiast producent zapowiada 3,7 proc.  obniżenie spalania, a więc i mniejszą emisje CO2. Bez aparatury pomiarowej nie stwierdzę czy nowy silnik, jest cichszy albo lepiej  odizolowany od wnętrza kabiny. Raczej zauważyłbym niższe tonacje, niższe dźwięki. I to, że jakby łatwiej przy niskich obciążeniach utrzymać silnik na poziomie 900 obrotów. To pozornie małe różnice, ale wpływające na ostateczne koszty eksploatacji.

Tak wygląda aktualny wyświetlacz...

Tak ekran elektryka eTGX...

... a tak najnowszy ekran.

Nie da się nie zauważyć pozornie prostej,  ale ważnej zmiany  polegającej na zastosowaniu nowego wyświetlacza. Po pierwsze, jak na konserwatywnego producenta ciężarówek , MAN zdecydował się na śmielszą grafikę i kolorystykę. Przecież tak naprawdę ten ekran jest najczęściej oglądanym przez kierowcę miejscem, pomijając naturalnie teren przed i obok pojazdu.

Zatem znikają okrągłe, niemal klasyczne zegary, a pojawiają się nowoczesne, o zmiennej bryle, a nade wszystko kolorystyce.

Prawy zegar ma coś w rodzaju czerwonej strzałki wskazującej   obroty. Ale za tą strzałką pojawia się wielokolorowy,  lekko niebieski cień, pokazujący wyraźniej jakie wartości są podawane. To się spodoba.

Na środku tego zegara wyświetlana jest w czasie jazdy albo litera „D” albo „N”, ale teraz znikają stamtąd. Nie będzie więc już  D11 albo D10. Bo  po co kierowcy wiedza o biegu, jeśli jedzie na automacie? Zresztą coraz lepszym. Jeśli zaś akurat jedzie na manualu, to owszem  przełożenia zobaczy!

Zmian na wyświetlaczu jest więcej, bo np. funkcja utrzymywania samochodu na środku pasa ruchu, dla wielu kierowców kontrowersyjna, ma mieć teraz możliwość regulacji w 3 zakresach. I na nowym ekranie możemy ustawić czy wolimy jazdę możliwie środkiem pasa czy  z lekkim  przesunięciem  w stronę środka jezdni, czy w stronę prawej białej linii. To krok w prawidłowym kierunku choć trzeba dodać, że skuteczność „ Lane Keeping” jest wynikiem stanu  infrastruktury, a dokładnie  jakości białych linii namalowanych na asfalcie.

Rezygnacja z okragłych zegarów ma związek z  przygotowanierm miejsca pod komunikaty nowych funkcji.

Oczywiście, ponieważ ten egzemplarz był prototypem, jeszcze pewnie drobne zmiany mogę się do stycznia pojawić.

Najważniejszy jest napęd i to zarówno w sensie niższego zużycia paliwa, jak i innych osiągów związanych z wyższym momentem maksymalnym  czy mocniejszym hamulcem silnikowym.

Nieoficjalnie usłyszałem, że od stycznia ciągniki do dalekiego transportu będą oferowane z motorem D30 produkowanym już wkrótce  w Norymberdze!  Natomiast nie oznacza to kanibalizacji  obecnego topowego silnika D26. Aż do wejścia normy Euro 7, czyli jeszcze przez 3 lata, będzie montowany do pojazdów różnych zastosowań.

A może w związku z nowym  modelem 2025  MAN zdecyduje się na jakieś zmiany zewnętrzne?

O innych nowościach i pojazdach z Monachium napiszę w kolejnym odcinku.

Początek strony