W połowie lipca już po raz osiemnasty na międzynarodowym zlocie tuningowanych ciężarówek spotkali się ich fani, a także przedstawiciele producentów.
Na lotnisku w Polskiej Nowej Wsi pod Opolem zaparkowało ponad 1200 ciężarówek. Nie liczyłem ale wizualnie najwięcej było ciągników Scania i Volvo. Nie brakowało pojazdów MAN, np na stoisku MAN Truckers World.
Nie mogło zabraknąć Mercedes-Benz Trucks Polska. Stoisko przygotowane wspólnie z wrocławskim dealerem Grupą Wróbel oferowało wiele atrakcji – tym razem związanych przede wszystkim z Actrosem L, czyli najnowszą wersją aktualnego modelu, który w postaci ShowTrucka stanowił jego główną atrakcję. Na stoisku na zwiedzających czekały w sumie aż trzy ShowTrucki.
Przewodnikami po nowym Actrosie L byli znani już świetnie fanom kierowcy zawodowi: Kate TruckDriverka, Adrian Trucker Paker oraz Artdrive, który w lipcu dołączył do ActrosTeam.
Każdy znalazł coś dla siebie. Czy był to stary Jelcz albo Star, a nawet Żuk, czy czołgi oraz transportery.
Dział "historia transportu" pozwalał najmłodszym poznać zabytki nie widywane już na drogach.
Śmietanką były mocno tuningowane ciągniki, zarówno z takich firm, które od lat są znane z takiego podejścia do wyglądu ciężarówek, jak i indywidualnych, można powiedzieć amatorów w tej branży.
Z jednej strony widzieliśmy stoiska firm Repiński czy TomTech, na których z przyjemnością oglądaliśmy po raz kolejny wykonane przed kilku laty zestawy, nagradzane wielokrotne, jak choćby „Le Mans” ze Stevem MacQuinem. A z drugiej, firmy dopiero wchodzące w świat tuningu, może uczące się tej sztuki. No i setki wolnych strzelców, którzy przyjechali pokazać rzadki kolor kabiny, rozbudowane orurowanie czy oświetlenie.
Program zlotu był tak bogaty, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie, od konkursów na przeciąganie samochodów na linie, po podziwianie prowadzonej przez dziewczynę dryftującej „beemki” albo ciężarowej wyścigowej „renówki”. Albo przejażdżkę Monster Pick-upem.
W tym roku na spotkanie kierowców przybył po raz pierwszy minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, jak sam mówił przed oficjalnym otwarciem imprezy, był zaskoczony i wielkością zlotu i przygotowaniem pojazdów i atmosferą.
Bo w takich imprezach, a Master Truck jest jedną z największych w Europie, liczy się nie tylko duża ilość ciężarówek, ale atmosfera wesołego i przyjemnego spotkania, którego kierowcy przywiązani do maszyn przepisami o czasie pracy najwidoczniej tęsknią.
Czy to przyklad specyficznego poczucia humoru?
Organizator wielkiego zlotu na lotnisku pod Opolem zaczynał na początku lat 90 od skromnych spotkań 30-40 ciężarówek w Chruścinie. Ale od tego czasu polski transport też bardzo się rozwinął.