Jeździł już ktoś wodorowym ... samochodem ciężarowym? Bo ja, tak. Jednak najpierw trzeba wyjaśnić – jakim wodorowym!
Bo właśnie holenderski DAF, średnia co do wielkości firma, ale ponad przeciętnie aktywna na rynku pojazdów ciężarowych, pokazała najnowszą propozycję czyli ciągnik siodłowy napędzany wodorem. Ważne podkreślenie - DAF deklaruje, że będzie rozwijał wszystkie możliwe napędy, od wysokoprężnego, przez elektryczny, ogniwa paliwowe z wodorem i silniki spalinowe na wodór !
O takich konstrukcjach już słyszeliśmy ale dopiero DAF pokazał prototyp samochodu ciężarowego w tej technologii. Bo generalnie Holendrzy uważają, że jeśli wodór miałby pełnić rolę nośnika albo magazynu energii, to na rozwój tej technologii potrzeba wiele lat. I dlatego pokazali prostszą opcję.
To jeden z silników wysokoprężnych ale z wprowadzonymi 4 zmianami. Więc mamy układ zapłonowy, wtryskiwacze gazu, świece zapłonowe zamiast wtryskiwaczy oleju napędowego oraz inne tłoki.
Jak zapewniał dyrektor ds produktu Ron Borsboom, taki silnik, choć ciągle rozwijany i nadal nie mający ostatecznego kształtu technicznego, może mieć wydajność energetyczną na poziomie 43 procent. Ten konkretny silnik ma ok. 250 kW mocy i moment maksymalny ponad tysiąc Nm.
Jak pamiętamy, kilka firm produkuje i regularnie sprzedaje samochody ciężarowe z napędem na gaz ziemny, najczęściej w postaci skroplonej LNG. Największe sukcesy ma w tym Iveco.
Teraz DAF przeskakuje etap, na którym znajduje się co najmniej dwóch konkurentów, czyli przyspieszony rozwój ogniw paliwowych.
Jakie potencjalne zalety ma taki silnik, zwany H2-ICE (Internal Combustion Engine) ?
Po pierwsze, można przy jego pomocy szybko i tanio osiągnąć to do czego zmierzają wszyscy czyli redukcję CO2. Po drugie, nie ma drogiej i ciężkiej baterii, ani drogich surowców wylristrywanych w ogniwach paliwowych. Po trzecie, łatwiej rozwiązuje się tu problemy z chłodzeniem. Dalej, wydajność jest porównywalna do tej z pojazdów FCEV. I jest sporo komponentów, które producenci ciężarówek mają w swoich magazynach.
Nie podano wielu szczegółów, jako że te prototypy wchodzą właśnie w fazę testów, które DAF będzie prowadził z partnerem TNO , pod egidą rządu holenderskiego. Więc nie wiemy jaki ma być zasięg. Prototyp ma 4 zbiorniki wodoru sprężonego do 350 barów.
Silnik ma jeszcze elektryczny kompresor pomagający zwiększyć moc, ma też układ oczyszczania spalin, w którym AdBlue jest wtryskiwany po dawce wodoru, daje to niemal całkowite wyeliminowanie tlenków azotu.
A jak jeździ się takim gazowym, wodorowym ciągnikiem ? Skoro samym ciągnikiem to niewiele da się powiedzieć o osiągach, choćby mocy. Także poziom hałasu w prototypie wydawał się trochę wysoki. Ogólnie wrażenia zza kierownicy przypominały te z pierwszej generacji ciężarówek na metan, jakieś 10 lat temu.
W ramach testów DAF zamierza dowieść, że dla rozwiązania problemu emisji CO2 przez transport należy pracować nad wieloma różnymi rozwiązaniami. I zależnie od zadania jakie ma wypełniać ciężarówka, czasem lepsze będą ogniwa paliwowe, a czasem inne technologie. Może nawet spalinowy silnik na wodór.