Po 10 latach zawodnicy Kamaza znów zdominowali Rajd Dakar, zajmując pierwsze cztery miejsca. A co oni sami powiedzieli o przygotowaniach i o przebiegu rajdu zaraz po jego zakończeniu?
Kamaz Master wystąpił w rajdzie na 4 pojazdach, dwa z nich są znane fanom, KAMAZ-43509, a dwa pozostałe to nowy KAMAZ-435091 z rodziny K5. Załogi obecnego mistrza Dakaru Dmitrija Sotnikowa i pięciokrotnego zwycięzcy rajdowego maratonu Eduarda Nikołajewa mają reprezentować Rosję w międzynarodowych zawodach na nowych ciężarówkach KAMAZ z rodziny K5. Załogi Antona Shibalova i Andreya Karginova jadą w wyścigu ciężarówkami poprzedniego modelu z ulepszeniami technicznymi wprowadzonymi w 2021 roku, które czynią z tradycyjnego KAMAZA poważnego rywala.
„Przed wyjazdem na Dakar zespół przeprowadził testy w Kazachstanie, były to cztery dni pełnoprawnego wyścigu wszystkich załóg, w tym Airata Mardeeva i Bogdana Karimova. Do tego czasu nawet nie myśleliśmy o drugiej nowej ciężarówce, ale kierownictwo zespołu dało każdemu możliwość kierowania tą ciężarówką. Tworząc nowe ciężarówki KAMAZ staramy się, aby były szybsze. Nasi rywale jeżdżą głównie wersjami z maską, a my wiemy, kto i gdzie ma przewagę. Nie zapominamy o poprzedniej generacji ciężarówek, z których będą korzystać obie załogi. Tam też dokonaliśmy pewnych zmian, pracowaliśmy z turbosprężarkami. Po przestudiowaniu wszystkich danych z obozu szkoleniowego poprawiliśmy niezawodność naszych silników” – zaznaczył E. Nikołajew.
„Prawie 60 zawodników zgłosiło się do klasyfikacji ciężarówek. Cieszę się, że zespół Gerarda de Rooy powrócił. Przegapili sezon sportowy, ale byli widziani na testach, zbudowali cztery ciężarówki z maską.
„Organizatorzy zakrojonego na szeroką skalę międzynarodowego konkursu dostosowali się do warunków koronawirusa i trzymają je na wysokim poziomie. W 2021 r. w Dakarze z powodzeniem praktykowano tak zwaną „bańkę”, gdzie nie wpuszczano osób z zewnątrz. Wszyscy cenili sobie zdrowie, nikt nie chciał opuścić wyścigu. Wszyscy zostaliśmy zaszczepieni rosyjskimi szczepionkami, byliśmy też zaszczepieni zagraniczną. Tak więc nasz zespół był kilkakrotnie zaszczepiony i życzę COVID-19, aby ominął wszystkich” – podsumował Chagin.
Załogi zespołu KAMAZ-master - zawodnicy Dakar-2022
Nr 500. Kierowca Dmitrij Sotnikow – pilot Rusłan Achmadejew – mechanik Ilgiz Achmetzianow.
Nr 501. Kierowca Anton Shibalov - pilot Dmitrij Nikitin - mechanik Iwan Tatarinow.
Nr 505. Kierowca Eduard Nikołajew - pilot Evgenii Iakovlev - mechanik Vladimir Rybakov.
Nr 509. Kierowca Andrey Karginov - pilot Andrey Mokeev - mechanik Ivan Malkov.
Hino na kamienistym odcinku.
Syn legendarnego Yoshimasy Sugawary Teruhito nie przegapił ani jednego Dakaru od 1999 roku i jedzie ciężarówką z maską wyposażoną w nowy zespół napędowy. Sześciocylindrowy rzędowy silnik wysokoprężny o pojemności 8,9 litra wytwarza 789 KM i uzupełnia silnik elektryczny o pojemności 276 „koni”. Razem z nimi jest nowa sześciobiegowa automatyczna skrzynia biegów z blokadami mechanizmu różnicowego na każdej osi. Pionierem silników hybrydowych w kategorii samochodów ciężarowych 2020 został Holender Gert Huzink (zespół Riwald Dakar) – Dakar 2022 będzie trzecim z rzędu dla jego zaawansowanego Renault.
Huzink jechał odważnie ale.. złamał ramę...
Trzykrotny zwycięzca Dakaru w kategorii quadów, Chilijczyk Ignacio Casale, drugi rok z rzędu zgłosił się na ciężkie pojazdy. Podobnie jak w poprzednim roku, pojedzie Tatrą. Ciężarówka Tatra Buggyra Racing otrzymała automatyczną skrzynię biegów i dodatkową moc pod maską.
Czeski pilot Ales Loprais musiał zmierzyć się z trudnościami finansowymi – zamiast dwóch ciężarówek na Półwyspie Arabskim pojechała tylko jedna. A wszystkie środki prywatnego zespołu rodzinnego zainwestowano w ulepszenie ciężarówki Praga V4S, która w Dakarze 2021 była piątą: moc nowego silnika wzrosła do 1000 KM, maksymalny moment obrotowy - do 4400 Nm, automatyczna skrzynia biegów otrzymała nową oprogramowanie, a system chłodzenia został ulepszony.
Rajd
Sytuacja powodziowa na biwaku w Al-Artawiyah uległa dalszemu rozwojowi. Ulewny deszcz, który nawiedził ten region w Arabii Saudyjskiej, zmusił organizatorów do wprowadzenia zmian w planie podróży. Drugi i trzeci etap Dakaru 2022 zaplanowano jako maraton, co oznacza, że załogi i zawodnicy musieli samodzielnie, bez pomocy z zewnątrz, prowadzić obsługę techniczną pojazdów na biwaku w poniedziałek. Teraz zdecydowano o nowym statusie dwóch odcinków: odcinki specjalne odbędą się na zwykłych zasadach.
Tym samym po ukończeniu drugiego 338-kilometrowego odcinka specjalnego w Al-Artawiyah karawana rajdowa udała się na biwak w Al-Qaisumah. Dzisiejszy etap w kategorii Dakar Classic został nawet odwołany.
Trudna nawigacja na starcie rajdu-maratonu odbiła się również głośnym echem w komentarzach uczestników Dakaru. Zarówno nowicjusze, jak i weterani rajdów ostro wypowiadali się o organizatorach. Dziesiątki załóg spędziły kilka godzin próbując znaleźć ukryty punkt drogi wśród wielu śladów pozostawionych przez miejscową ludność, ale wędrowanie w promieniu kilku kilometrów tam i z powrotem nie doprowadziło do rozwiązania trudnej zagadki. Efektem było ukończenie odcinka specjalnego w całkowitej ciemności. Nie wszystkim udało się szybko wydostać z pułapki: wielu kolarzy nie tylko otrzymało 15-minutowe kary za nietrafienie w punkt, ale także straciło ponad dwie godziny w tym labiryncie – cenny czas w walce o wysokie lokaty w Dakarze. Ale to są realia surowego wyścigu w ekstremalnych warunkach.
Casale na Tatrze z zespołu Buggyra używa takiego roadbooka...
Kary tymczasowe wprowadziły korekty do wyników pierwszego etapu. W niedzielę Czech Ales Loprais na swojej Pradze popisał się trzecim najlepszym wynikiem w klasyfikacji ciężarówek, wyprzedzając reprezentantów KAMAZ-master Antona Shibalova i Andreya Karginova, którzy stracili 20 minut z powodu opisanego powyżej problemu nawigacyjnego. Doliczony „karny” kwadrans zrzucił Lopraisa na piątą pozycję i pozwoliło rosyjskiej drużynie ponownie zająć pierwsze cztery miejsca, jak w prologu. W sumie 15-minutowe kary „odebrało” 14 załóg, w tym Martin Macik, Janus van Kasteren, Richard de Groot, Mitchel van den Brink i Martin Soltis.
Załogi z Nabierezhnyie Chelny musiały wystartować na drugim odcinku specjalnym w ciasnym trybie 11 minut po quadach. Taki korytarz pozwolił na ominięcie korków na początku odcinka wyścigowego i jazdę z maksymalnym tempem, starając się zwiększyć dystans od ścigających. A pokonywanie trasy na oczach kolegów z drużyny gwarantuje zawsze szybkie wzajemne wsparcie, jeśli jest to potrzebne na torze.
Na niektorych odcinkach wyprzedzenie konkurentów było niewykonalne.
Wszystkie załogi KAMAZ-master pokonały dystans z powodzeniem i po raz kolejny znalazły się w czołówce. Andrey Karginov wygrał swój pierwszy odcinek specjalny na Dakarze 2022 i 16. w karierze, obejmując prowadzenie od startu i nie pozwalając się zbliżyć żadnemu z zawodników – 3 godziny 52 minuty 7 sekund. Dwukrotny mistrz Dakaru nie wygrał w Arabii Saudyjskiej od 2020 roku. Drugi najlepszy czas wykazał lider klasyfikacji ciężarówek Dmitrij Sotnikow, który stracił zaledwie 38 sekund, pierwszą trójkę zamknął Eduard Nikołajew z przewagą 2 minuty 14 sekund . ”
Trzeci etap na trasie Al-Qaisumah - Al-Qaisumah to 255 kilometrów.
Załoga Andrieja Karginowa, która jako pierwsza opuściła start, już na 50 kilometrze pozwoliła się minąć Dmitrijowi Sotnikowowi i Eduardowi Nikołajewowi – na wirtualnej tablicy wyników trzy ciężarówki KAMAZ-master dzieliło zaledwie pięć sekund.
Nikołajew jechał równie szybko jak Sotnikow i miał okazje wyprzedzić kolegę, ale...
Zawodnikom pozwolono odetchnąć przez 20 minut w strefie neutralizacji, po czym główną rolę w załogach przejęli nawigatorzy. Z technicznego punktu widzenia druga część odcinka specjalnego okazała się dla kierowców szybsza i łatwiejsza, ale znacznie bardziej zagmatwana pod względem nawigacji. Również w „menu” Dakaru znalazł się poważny 30-kilometrowy odcinek, wyznaczony przez organizatorów drugiego stopnia trudności, co oznacza tylko jedno: gigantyczne wydmy nie pozwolą przejść przez nie jednym oddechem.
Załoga nr 500 pokonała trasę najlepiej, co umocniło jej pozycję lidera w klasyfikacji generalnej klasyfikacji ciężarówek. Dmitry Sotnikov pokazał na mecie najlepszy czas – 2 godziny 43 minuty 25 sekund.
Eduard Nikołajew, kierowca załogi nr 505: „Przed strefą neutralizacji, która znajdowała się na 60 kilometrze, doszło do nagłego „spotkania” z drzewem, które w ogóle nie było zaznaczone w legendzie. Tak, to była wina kierowcy, ale organizatorzy powinni byli zauważyć tę przeszkodę. Jechaliśmy z dużą prędkością i trudno było ocenić, czy jest wystarczająco dużo miejsca, aby ją ominąć, czy nie. W rezultacie zaryzykowałem i uszkodziłem przednią szybę gałęzią. Dobrze, że się nie rozbiła, a jedynie pokryła pajęczynami. A już na 17-18 km przed metą pojawił się nowy kłopot: podczas hamowania czułem lekkie uderzenia, jakby kamienie uderzały w koło. A po kilku kilometrach przednie lewe koło gwałtownie eksplodowało. Po oględzinach okazało się, że amortyzator został oderwany - jedna jego część odcięła śrubę i uderzyła w oponę. Szkoda, że straciliśmy czas, ale to jest Dakar i tutaj nie wszystko idzie gładko”.
W styczniu w Arabii Saudyjskiej zwykle pada deszcz, a w pierwszym miesiącu nowego roku pada średnio ponad 20 mm – najwyższy wskaźnik w ciągu roku. A pogoda regularnie przeszkadza w Dakarze. Na tradycyjnej wieczornej odprawie organizatorzy rajdu-maratonu ostrzegali przed mokrymi i lepkimi piaskami i wydmami, a także kałużami na torze i korytach rzek, które mogą stanowić zagrożenie dla pojazdów, a nawet zdrowia jeźdźców.
Czwarty etap Dakaru 2022, biorąc pod uwagę łącznik (707 kilometrów), stał się jednym z najdłuższych w obecnej edycji wyścigu, a odcinek specjalny o długości 465 kilometrów zdecydował o klasyfikacji Dakaru 2022.
Załogi KAMAZ-master, które objęły prowadzenie od pierwszego dnia, po raz kolejny otworzyły start ciężarówek. Opierając się na mapie drogowej i doświadczeniu nawigatorów, kierowcy dość łatwo poradzili sobie z dużą liczbą ledwo widocznych torów na dużym płaskowyżu, a 200-kilometrowy odcinek szutrowy z dużą prędkością pozwolił im utrzymać wysokie tempo przez cały czas. Pierwsza połowa odcinka specjalnego – średnia prędkość na tym odcinku wyniosła ok. 120 km/h, przy maksymalnej dozwolonej 140 km/h dla ciężarówek.
Holender Janus van Kasteren gwałtownie zaatakował zespół KAMAZ, przez pierwsze 200 kilometrów reprezentant zespołu Gerarda de Rooya dosłownie siedział im na ogonie, ustępując piątce mniej niż minutę. Najtrudniejszym miejscem na trasie czwartego odcinka specjalnego był jego ostatni odcinek po drugiej strefie neutralizacji. Na rajdową karawanę czekały przebiegłe wyschnięte koryta rzek z roślinnością, lepkie po ulewnych deszczach.
Jan van Kasteren jeździ szybko ale był osamotniony na trasie.
Kolejne podium Rosjan stało się dobrym prezentem urodzinowym dla szefa zespołu KAMAZ-master i siedmiokrotnego zwycięzcy Dakaru Vladimira Chagina, który w środę skończył 52 lata. Załoga Eduarda Nikołajewa pokazała czas 4 godziny 14 minut 46 sekund, drugi wynik to Dmitrij Sotnikow (+3 minuty 35 sekund).
W klasyfikacji generalnej Karginov spadł na siódme miejsce. Van Kasteren jest teraz czwarty, Martin van den Brink skoczył z dziewiątego na szóste. Jeden z pretendentów do podium, Martin Macik i Ignacio Casale, wypadli z pierwszej dziesiątki, tracąc ponad godzinę z powodu postojów.
Ignacio Casale jeździ jeszcze szybciej, ale ma małe doświadczenie w ciężarówkach.Uszkodzenia i pożar zepchnęły go z dobrego miejsca i jechał juz tylko dla chwały.
Rijad - rozpoczęła się pierwsza próba z zabójczymi kamieniami. 10-kilometrowy odcinek poważnie zmniejszył prędkość załóg : ciężarówki pędziły powoli pod górę po kamieniach, wysilając silniki, a w przypadku ślepej drogi schodzili do tyłu na dół, aby ponownie zaatakować grań.
Potem było około 100 kilometrów trudnej nawigacji po piaszczystych torach z ukrytymi kamieniami. Na tym odcinku utrzymanie opon w stanie nienaruszonym było ważnym warunkiem udanego finiszu. Organizatorzy nie zapomnieli również o wydmach, które pokrywają 38% całej powierzchni trasy.
Zwycięzca wczorajszego etapu, Eduard Nikołajew, wystartował jako pierwszy do odcinka specjalnego.
Piękną walką o wynik była konfrontacja Dmitrija Sotnikowa z Janusem van Kasterenem. Lider ekipy Gerard de Rooy, w pierwszej części trasy miał trudności w nawigacji i pozwolił minąć się liderowi całego wyścigu, a na piaskach załoga Sotnikova w końcu oderwała się od rywala. Później problem nawigacji dopadł również załogi KAMAZ-master. Na odcinku wydmowym nie znaleźli punktu kontrolnego, a trzy rosyjskie ciężarówki oraz van Kasteren i buggy, które do nich dołączyły, zaczęły rozwiązywać zagadkę. Jako pierwszy dojechał Eduard Nikołajew, a pozostałe załogi podążyły za nim do mety.
Najlepszy czas na mecie pokazał Andrey Karginov.
Janus van Kasteren, kierowca załogi nr 504: „Staram się jechać szybko, musimy wywierać presję na ciężarówki KAMAZ, ale jadą jeszcze szybciej. Dzisiaj napotkaliśmy pewne trudności, przez które musieliśmy zwolnić i tracić czas. Na piaskach i wydmach bardzo trudno jest wyprzedzić rosyjskich zawodników. «
Ales Loprais, kierowca załogi nr 508: „To był dzień. Musieliśmy rozwiązywać zagadki nawigacyjne, radzić sobie ze skałami i wydmami. Miło jest konkurować z chłopakami z KAMAZ-master – to prawdziwi profesjonaliści, którzy znają się na swojej pracy. Mogę je porównać do drużyny piłkarskiej, w której wszyscy polegają na koledze z drużyny i pomagają sobie nawzajem. Dmitry Sotnikov to szalony zawodnik, jeździ bardzo szybko. Trudno z nim konkurować, ale spodziewamy się, że uda nam się wygrać na jednym z odcinków specjalnych.
Szósty etap to 438 kilometrów.
A na początek informacja o kolejnych minutach karnych, naliczona pod koniec piątego etapu, na którym załogi zespołu KAMAZ-master zajęły pierwsze cztery miejsca. Dwie minuty kary za przekroczenie prędkości nie wpłynęły na pozycję Andrieja Karginowa, który obronił pierwsze miejsce. Minuta kary za podobne przewinienie Antona Shibalova doprowadziła jednak do wymiany trzeciej i czwartej pozycji z Eduardem Nikołajewem.
Z pierwszej dziesiątki wypadł Martin Macik (12 minut 50 sekund). , schodząc natychmiast na 18. pozycję.
Nie zbaczając z trasy przez 72 kilometry, załogi wysiadły na szybkich, szybkich linkach, a po jednej trzeciej trasy krajobraz zmienił się radykalnie w kamienistą nawierzchnię – droga zaczęła biec przez kaniony.
Co więcej, zdolność pilotów do szybkiej orientacji w elektronicznym dzienniku drogowym i w nieznanym miejscu ponownie wpłynęła na wynik zespołu - nie było łatwo znaleźć właściwy kierunek na płaskich obszarach wśród dziesiątek torów.
Trzy rosyjskie załogi Andrieja Karginowa, Dmitrija Sotnikowa i Eduarda Nikołajewa pokonały cały dystans bez postojów i na mecie ciężarówki KAMAZ-master dzieliły sekundy, a czas Karginowa, który wygrał drugi etap z rzędu, wyniósł 3 godziny 16 minut 16 sekund.
Andrey Karginov, kierowca załogi nr 509: „Dzisiaj był dzień nawigacji. Nie było zbyt wygodnie jechać jako pierwszy – ciężarówki mimo dostępnych torów jadą własnym kursem, przecinają tor. I pod tym względem pozostałym było łatwiej, zobaczyli nasze ślady, które służyły im jako przewodnik. Zrozumieliśmy to i staraliśmy się jechać szybko, dużo ciąć, ale ten styl jazdy jest ryzykowny - nikt nie wiedział, co czeka w błotnistych dziurach i kanałach, czy są kamienie, czy nie. Jedyny problem nastąpił bliżej mety. Straciliśmy 30 sekund na szukanie właściwego kursu, ale to nie było krytyczne. Spotkaliśmy wielbłądy, które mogą być niebezpieczne, ale z góry odsunęliśmy się na bok i objechaliśmy je w bezpiecznej odległości. ”
Swoje najlepsze wyniki w Dakarze 2022 pokazali pretendenci do podium , Ales Loprais (+5:16) i Martin van den Brink (+5:35). Kierowcy zajęli odpowiednio czwarte i piąte miejsce.
Dwa zwycięskie odcinki specjalne z rzędu pozwoliły Andreyowi Karginovowi na znaczne zmniejszenie dystansu do czwartego w klasyfikacji generalnej Janusa van Kasterena - z 53 do 33 minut. Holender na swoim IVECO traci teraz ponad godzinę do lidera klasyfikacji Dmitrija Sotnikova.
Sobota to dzień odpoczynku .
Załogom pozostało 2141 „bojowych” kilometrów. A nie wszyscy uczestnicy mogli dostać się na biwak w Rijadzie. Podstępny Dakar nie wybacza niczyich błędów – ani nowicjuszom, dla których mety legendarnego rajdu jest największym marzeniem, ani doświadczonym zawodnikom, którzy wkraczają na kolejną linię startu, by walczyć o nagrody.
Dzień odpoczynku, który odbył się w sobotę, pozwolił drużynom nabrać sił i przygotować pojazdy sportowe do pozostałych sześciu etapów Dakaru. Ciężarówki KAMAZ-master dotarły na równik wyścigu w dobrym stanie i nie wymagały poważnych napraw.
Teraz trasa rajdu wiodła na zachód Arabii Saudyjskiej – ze stolicy do małego miasteczka Al-Dawadimi, w centralnej części królestwa. Łączna długość etapu to 701 kilometrów, a odcinek specjalny o długości 402 kilometrów był najdłuższy w drugiej połowie maratonu .
Holender Janus van Kasteren stał się jedną z ofiar wydmy – jego ciężarówka przewróciła się na bok, a Mitchell van den Brink, który ruszył za nim, przybył na ratunek koledze z drużyny. Straty czasowe kierowcy, który był na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej, wynosiły około 20 minut.
Odcinki wydm, które wydawały się nie mieć końca, kończyły się w strefie neutralizacji: przez kolejne 60 kilometrów uczestnicy nadal poruszali się po asfalcie zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Nie wszystkim jednak udało się utrzymać maksymalną prędkość – gęsty pył przeszkadzał idącym z tyłu załogom, nie pozwalając im na szybkie wyprzedzanie. I dopiero na ostatnich 100 kilometrach odcinka specjalnego karawana rajdowa wróciła na piaski i wydmy i wjechała w dolinę z dużą ilością wadi (przetłumaczone z arabskiego jako wyschnięte koryta rzeczne), po raz kolejny oferując nawigatorom możliwość zademonstrowania umiejętności.
Wiele załóg, w tym Dmitrij Sotnikow i Eduard Nikołajew, nie mogło znaleźć punktów kontrolnych od pierwszego razu.
Na mecie najlepszy wynik dnia pokazała załoga Antona Shibalova, która z trudną nawigacją poradziła sobie szybciej niż pozostali. Czas zwycięzcy, który startował na siódmym miejscu wśród ciężarówek, wyniósł 3 godziny 33 minuty 17 sekund.
Anton Shibalov, kierowca załogi nr 501: „ Sądząc po liczbie zagubionych ciężarówek, które spotkaliśmy po drodze, nasza załoga poradziła sobie z nawigacją lepiej niż inni.”
Dziesiąty etap Rajdu Dakar 2022 zakończył się prawdziwym dramatem dla kilku startujących w wyścigu zawodników.
Niskie wydmy z miękkim piaskiem, które nie wydawałyby się groźne, stały się śmiertelne dla dwóch załóg ciężarówek jednocześnie na początkowym odcinku 375-kilometrowej trasy z Wadi ad-Dawasir do Bisha. Ales Loprais jako pierwszy zatrzymał się cztery minuty po starcie. Następny był Gert Huzink. Przez kilka godzin nic nie było wiadomo o losach załóg. Później, z doniesień prasowych z toru wyścigowego, stało się jasne: nic nie zagrażało zdrowiu sportowców, ale ich ciężarówki zostały poważnie uszkodzone.
Prawdopodobnie była to słaba widoczność ze względu na oślepiające jasne słońce, które doprowadziło do wypadków - załogi poruszały się pod światło. Hybrydowy Renault Huzinka podczas próby wjazdu na wydmę zatrzymał się na grzbiecie. Wybój był tak silny, że stalowa rama ciężarówki nie wytrzymała, łamiąc się na pół tuż za kabiną. To był powód zgłoszonego przez załogę wycofania technicznego z Dakaru. Loprais z kolei nie przewidział możliwych konsekwencji lądowania po skoku z wydmy. Ciężarówka Praga po mocnym wyboju zdołała przejechać jeszcze kilka metrów i zatrzymała się. Ze smutkiem w głosie kierowca powiedział, że brak niezbędnych części do napraw stał się dla nich dużym problemem, ale jest za wcześnie, aby mówić o zakończeniu Dakaru.
Zawodnicy z innych kategorii również spotkali się z awarią pojazdów. W miarę przemieszczania się karawany na zachód Półwyspu Arabskiego rajd nabrał wysokości – najwyższym punktem trasy był znak 1700 m n.p.m. Na wąskiej górskiej drodze z dużą ilością kamieni i ledwo zauważalnymi przełęczami załogi ciężarówek ryzykowały utratę czasu nie tylko na wymianę przebitych kół, ale także w korku.
Załogom KAMAZ-master udało się przejechać nie tylko przez teren górzysty, ale także odcinki wydmowe i tory techniczne po twardym podłożu bez zatrzymywania się w pierwszej połowie odcinka specjalnego. Zawodnicy pokonali ostatni etap przez doliny z dużą ilością piaszczystych koryt rzecznych i krzewów.
Najlepszą czas pokazał Dmitrij Sotnikov, zwiększając liczbę swoich zwycięstw na odcinkach specjalnych Dakar do 15, 3 godziny 14 minut 15 sekund. Był tylko dziewięć minut wolniejszy od zwycięzcy kategorii moto Toby Price i 22 minuty wolniejszy niż Stephane Peterhansel, który wygrał dziesiąty etap swoim samochodem.
Dmitry Sotnikov, kierowca załogi nr 500: „Pierwsza część etapu była bardzo szybka. Zaczęliśmy po Eduardzie Nikołajewie, pomyślnie przeskakując małe wydmy. Na tym terenie w naszej ciężarówce zadziałał system gaśniczy, musieliśmy otwierać okna i przewietrzać kabinę”.
Załoga Eduarda Nikołajewa musiała walczyć na dwóch frontach - po raz pierwszy zmierzyć się z Sotnikowem i pokonać ewentualne ataki jego ścigantów. Kilkadziesiąt sekund spędzonych na szukaniu ukrytego punktu w środku wyścigu wyrzuciło Rosjan z drugiej pozycji na piątą, ale pewne pokonanie pozostałej części dystansu pozwoliło im ukończyć odcinek specjalny po zwycięzcy wyścigu.
Przedostatni etap, 346-kilometrowa pętla wokół Bishy może wywrócić wyniki do góry nogami.
Gubienie się w ciągu pierwszych kilku kilometrów pośród piaszczystych dróg wewnątrz suchych koryt rzecznych i małych kanionów krętych było tak proste, jak źle skręcić na najbliższym skrzyżowaniu szlaków i piaszczystych fragmentach w środku ogromnego płaskowyżu.
Ruch pojazdów w ten upalny i bezwietrzny dzień był również utrudniony ze względu na gęsty kurz, który nie pozwalał nabrać tempa tym, którzy startowali za rywalami. W każdej chwili kamienie, krzaki i piaskowe trampoliny były gotowe stanąć na drodze załodze i ją zatrzymać. Dalej znajdował się 60-kilometrowy odcinek z gigantycznymi wydmami trzeciej kategorii, osiągającymi wysokość kilkudziesięciu metrów. A jeśli wejście na taką wydmę było widoczne z daleka, a taktyka pokonywania została wcześniej obliczona przez załogę, to nagłe strome zejście pod ostrym kątem było obarczone niebezpieczeństwem dla ludzi i pojazdów. Na tempo wpłynęły również odcinki niewielkich wydm, gdzie nie chodziło o prędkość, ale o technikę ich przejazdu: ciężarówki w tym miejscu wyglądały jak statki złapane przez burzę, wznoszące się i opadające na falach.
Już na starcie przedostatniego etapu załogi KAMAZ-master stworzyły komfortową przewagę nad rywalami i wyeliminowały ryzyko – na pierwszy plan wysunęło się unikanie pogoni za wynikiem za wszelką cenę.
Na 43 km najlepszy czas pokazał lider klasyfikacji ciężarówek Dmitrij Sotnikow, ale za plecami Rosjanina toczyła się prawdziwa walka o wynik. Litwin Vaidotas Pashkevicius w swoim debiucie w Dakarze mile zaskoczył swoim zamiarem dostania się do pierwszej dziesiątki najsilniejszych kierowców na świecie i stracił tylko 6 sekund do Sotnikova. Wysokie tempo pokazał również Martin Macik, który z roku na rok przyspiesza w drugiej połowie Dakaru. Byli też inni pretendenci do poprawy pozycji w końcowej klasyfikacji – Victor Versteijnen, Janus van Kasteren i Ignacio Casale. Ale to był dopiero początek.
Dmitrij Sotnikow usiadł na dnie wysokiej wydmy. Eduard Nikołajew przybył na ratunek koledze z drużyny. Ten przypadek udowadnia, że KAMAZ-master w trudnych sytuacjach działa przede wszystkim zespołowo. Nikołajew, który w klasyfikacji generalnej traci zaledwie 10 minut do Sotnikowa, mógł nie zatrzymać się, zostawić Sotnikowa w martwym punkcie, z załogami Karginowa i Szibalowa, które jechały w tyle. To od razu uczyniłoby go liderem w klasyfikacji ciężarówek i praktycznie zapewniło zdobycie szóstego w karierze „Złotego Beduina” na mecie w Dżuddzie…
W dalszej części trasy sytuacja diametralnie się zmieniła. Przerwy w czasie między załogami zaczęły szybko się powiększać, a liderem został trzykrotny mistrz Dakaru w kategorii quadów Ignacio Casale, jadący drugi rok z rzędu ciężarówką TATRA. Chilijczyk przejechał drugi odcinek o 5 minut szybciej niż Sotnikov. Andrey Karginov i Eduard Nikolaev podkręcili tempo, wspinając się do pierwszej trójki.
Kolejne ponad 100 kilometrów również nie były łatwe dla uczestników rajdu. Małe i miękkie wydmy po raz kolejny zmieniły kolejność w klasyfikacji etapowej. Załoga Casale dwukrotnie zatrzymała się na torze, tracąc łącznie około godziny. Załogi poświęciły też dodatkowe minuty na znalezienie właściwego kursu na piaszczystych ścieżkach między krętymi dolinami, prowadząc w kanale, z którego nie było tak łatwo się wydostać.
Reprezentanci KAMAZ-master mogli wykorzystać porażki swoich rywali. Eduard Nikołajew ukończył etap w - 3 godziny 54 minuty 45 sekund. Andrey Karginov stracił 15 sekund, Dmitrij Sotnikov - dwie minuty.
Eduard Nikołajew, kierowca załogi nr 505: „Dzisiaj był trudny i ciekawy odcinek specjalny, przypominał mi argentyńskie odcinki Dakaru w Ameryce Południowej. Wyścig był na wytrzymałość. Bardzo trudny teren, dużo trudnych piasków i wydm. Ale zrobiliśmy to. Musieliśmy krążyć w poszukiwaniu ukrytego punktu kontrolnego w jednym miejscu z innymi załogami. Dmitry Sotnikov utknął na jednej z wydm i pomogliśmy naszej załodze wydostać się. Trzech z nas dotarło już do strefy neutralizacji, dołączył do nas Andrey Karginov. Prawdziwy dzień pracy na Dakarze, szkoda, że nie było ich więcej. Dla wielu te warunki były nieoczekiwane.
W klasyfikacji generalnej walka o Złotego Beduina mocno się zaostrzyła – Sotnikowa i Nikołajewa dzieli zaledwie 8 minut.
W piątek najkrótszy 164-kilometrowy odcinek specjalny, który zawiezie karawanę na wybrzeże Morza Czerwonego - do Dżuddy.
Sprint 164 kilometrów w ostatnim dniu Dakaru nie mógł wpłynąć na sytuację zawodników, którzy stworzyli sobie solidną tymczasową rezerwę na 11 etapach. A jednak nie dało się odpocząć na trasie Bisza – Dżudda. Tor przypominał górską serpentynę. Przy braku wydm rajdowa karawana wiła się przez małe kaniony, podążając w ciasnym konwoju po technicznych i krętych szutrowych drogach o trudnej nawigacji. Wiele zależało od pracy nawigatora i każdy błąd mógł być fatalny. Kurz z samochodów z przodu dodatkowo utrudniał załogom – w strefie ograniczonej widoczności musieli poruszać się po nieznanym terenie pokrytym ostrymi kamieniami i ciągle zmieniającym się kierunkiem. Mnóstwo ukrytych ścieżek zwiększało napięcie psychiczne wśród zawodników.
Obeszło się jednak bez przykrych niespodzianek. Na mecie najlepszy wynik dnia miała załoga składająca się z kierowcy Dmitrija Sotnikowa, nawigatora Rusłana Achmadejewa i mechanika Ilgiza Achmetzjanowa. Po raz drugi w karierze Sotnikow został zwycięzcą maratonu rajdowego Dakar.
Dmitrij Sotnikow minimalnie, nawet taktycznie wyprzedził E.Nikołajewa.
Eduard Nikołajew zajął drugie miejsce w klasyfikacji ciężarówek, a Anton Shibalov zajął trzecie miejsce. Załoga Andrieja Karginowa ukończyła Dakar 2022 jako czwarta. Ostatni raz drużyna z Nabereżnyje Chelny zajęła pierwsze cztery miejsca w 2011 roku.
Dmitry Sotnikov, kierowca załogi nr 500: „Wyścig był wymagający. To bardzo różniło się od dwóch poprzednich w Arabii Saudyjskiej. Dakar 2022 rozpoczął się bez rozgrzewki najtrudniejszymi odcinkami specjalnymi na piasku. Cała ekipa dominowała, ale rywalizacja o zwycięstwo toczyła się każdego dnia i do ostatniego kilometra nie dało się odpocząć. Nawet 500 metrów przed metą martwiliśmy się, bo ważne było, żeby dojechać do mety. Mamy nową ciężarówkę, cały zespół ciężko pracował nad stworzeniem tej ciężarówki przez ostatni rok. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nas wspierali, to zwycięstwo jest naszym wspólnym wynikiem. Rosja jest mistrzem!”
Kategoria ciężarówki. Ranking XII Etapu.
Poz.
№
Nazwa
Robić
Czas
Odstep
1
500
Dmitrij SOTNIKOW
KAMAZ
01:41:42
00:00:00
2
503
Marcin MACIK
IVECO
01:43:13
00:00:32
3
511
Ignasio CASALE
TATRA
01:43:42
00:01:01
4
505
Edward Nikołajew
KAMAZ
01:44:21
00:01:40
5
509
Andriej KARGINOW
KAMAZ
01:45:02
00:02:21
6
506
Martin VAN DEN BRINK
IVECO
01:48:00
00:05:19
7
515
Victor VERSTEIJNEN
IVECO
01:48:05
00:05:24
8
501
Anton SZIBALOW
KAMAZ
01:49:02
00:06:21
9
508
Ales LOPRAIS
PRAGA
01:49:51
00:07:10
10
524
Mitchel VAN DEN BRINK
IVECO
01:51:30
00:08:49
Kategoria ciężarówki. Generalna klasyfikacja. Top 10
Miejsce, numer, nazwisko, czas.
1
500
Dmitrij SOTNIKOW
KAMAZ
41:37:34
00:00:00
2
505
Edward Nikołajew
KAMAZ
41:47:32
00:09:58
3
501
Anton SZIBALOW
KAMAZ
42:48:45
01:11:11
4
509
Andriej KARGINOW
KAMAZ
43:27:29
01:49:55
5
504
Janus VAN KASTEREN
IVECO
44:46:04
03:08:30
6
506
Martin VAN DEN BRINK
IVECO
45:19:06
03:41:32
7
503
Marcin MACIK
IVECO
46:21:45
04:44:11
8
515
Victor VERSTEIJNEN
IVECO
46:22:08
04:44:34
9
522
Richard DE GROOT
IVECO
48:07:01
06:29:27
10
524
Mitchel VAN DEN BRINK
IVECO
49:48:08
08:10:34
Zdjęcia dzięki: Kamaz master Team, Petronas de Rooy Iveco Team, Hino Motors, ASO, Buggyra Racing.