Co było ważniejsze na pokazie w Balocco : demonstracja wszystkich odnowionych samochodów dostawczych w jednym miejscu, czy informacje o potędze koncernu w segmencie użytkowym?
Pewnie i to i to... A pierwsze słowa szefa Stellantisa CV Jean-Philippe Imparato brzmiały: zobaczycie zaraz moc Stellantisa!
I faktycznie, Stellantis Pro One – zrobił jedoczesną światową premierę 12 samochodów we wszystkich segmentach dostawczych VAN, ze wszystkimi markami Citroën, FIAT Professional, Opel, Peugeot i Vauxhall. Ale i RAM.
Cel tej ofensywy – podwojenie obrotów w segmencie dostawczym, które w 2021 roku stanowiły jedną trzecią przychodów koncernu (60 mld euro). I to w oparciu o szybką elektryfikację, bo tzw. mix EV ma wynieść szybko 40 procent, czyli więcej niż u osobówek!
Wiceprezes Stellantisa CV Xavier Peugeot przypomniał, że jego firma ma 43 procent udziałów w rynku BEV na głównych rynkach kontynentu. I chce mieć tyle dla całej Europy. A sprzedał w ub. roku 1,6 mln furgonetek i pickupów.
Czterech tenorów z Balocco: Bob Graczyk, Jean Imparato, Xavier Peugeot i Luca Marengo.
Teraz w ramach rozpoczynanej ofensywy cała linia Van jest zelektryfikowana i wchodzi druga generacja BEV, która jest lepsza tak co do zasięgu jak i ładowności.
Wielomarkowy koncern podkreśla jednak, że nie zamyka się w jednej technologii i rozwija zarówno napędy bateryjne jak i wodorowe, ale i prowadzi akcje przerabiania starszych aut na napędzane energią elektryczną.
Była mowa o klientach, dla których stoi ze wsparciem 20 000 „Touch points” na świecie i o konwersjach nadwoziowych (ponad 400 partnerów), ale i o usługach. Bo w ramach połączenia wszystkich samochodów cyfrowo, zyskają usługi, które w ciągu kilku lat mają przynieść 5 mld euro przychodu. Łączność „over the air” będzie teraz w standardzie w każdym nowym aucie Stellantisa.
Natomiast Luca Marengo, od niedawna globalny szef produktu, pokazał i opowiedział o nowych samochodach. Jest oczywiście bezdyskusyjne, że ten sam samochód występujący na różnych rynkach pod różnymi markami i z różnymi detalami odróżniającymi, daje przewagę.
Tak więc tych odnowionych 12 aut dostaje drugą generację interfejsu HMI (dzieło Stellantisa) upraszczającego obsługę coraz bardziej skomplikowanych kokpitów. Do tego nowe, liczne systemy wsparcia i wspomagania kierowcy, a także w warstwie łatwiej zauważalnej – nowe kokpity lub ich fragmenty, w tym nowe wyświetlacze i ekrany środkowe, teraz konfigurowalne przez kierowcę.
Do rozpoznawalnych zmian zaliczają się też lampy LED.
Gdy na torze Balocco pojawiły się jednocześnie cztery kompaktowe vany : Doblo, Berlingo. Partner i Combo, wypatrywaliśmy różnic, choć przecież np. Doblo włączono do tej rodziny ledwie rok temu. Zewnętrznie bardziej wrażenie robiły nowe znaki firmowe Peugeota i Citroena. Subiektywnie, z tych czterech elektryków najciekawiej elementy różnicujące na przedniej ścianie rozwiązał Peugeot. Natomiast Doblo ciągle jeszcze zadziwia zupełnie nową stylistyką, w stosunku do wieloletniej „ mordki” Doblo od Fiata.
Ten czworaczek z Francji występuje w dwóch długościach nadwozi, jest określany jako klasa jednej tony, i ma w wersji elektrycznej zasięg do 330 km. We wnętrzu, poza nowym wyświetlaczem 10 calowym, uderza nowy uchwyt dla smartfonów.
Nie jest natomiast tylko ciekawostką, że właśnie kompakty jako jedyne (na razie? ) dostają baterie LFP. Reszta dostawczaków ma pod podłogą technologie Li-NMC.
Następna czwórka Stellantisa to Midsize: Scudo, Jumpy, Vivaro i Expert. Klasa do 1.4 tony, dwie długości nadwozi. Pojemność ładowni do 6,6 m3.
Najważniejsze jednak, że ten czworaczek dostępny jest w 3 napędach, bateryjnym, spalinowym, i w roku 24 – wodorowym. O ile elektryki mają przejeżdżać 350 km, to wodorowce 400km. Wizualnie, poprawiony kokpit i niewidocznych 18 systemów wspomagania.
Wreszcie Large vans ; Ducato, Jumper, Boxer I Movano. Nadwozia i maski zostają po staremu, ale elementy poniżej są już różnicujące. W wersji elektrycznej auto przejedzie do 420 km, a dzięki nowej ładowarce 150kW można odbudować zapas energii w godzinę. Za rok pojawi się wodorowiec o zasięgu 500km. Przy ogniwach 45 kW i zbiornikach na ok 8 kg wodoru, ładownia ma jakoś pozostać nie uszczuplona…
Samochody o ładowności do 2 ton i pojemności ładowni do 17 m 3, dostaną niebawem nowy silnik 4 cylindrowy mający dać 9 procentowe oszczędności paliwa. Zmiany silnika podano enigmatycznie, np. nowy SCR, ale wyższa moc i moment do 450 Nm oraz nowa skrzynia biegów C637 pomogą w oszczędzaniu paliwa. Będzie też poprawiony automat AT8.
„Naszą ambicją jest być preferowanym partnerem biznesowym dla naszych klientów na całym świecie” – powiedział Xavier Peugeot, starszy wiceprezes Pro One, jednostki biznesowej Stellantis Commercial Vehicles. „Oferowanie pełnej gamy wiodących w swojej klasie pojazdów, wzmocnionych najnowszymi rozwiązaniami w zakresie napędu o zerowej emisji, technologii wspomagania kierowcy i łączności, to dopiero początek. ”
W dużych samochodach dostawczych rozwiązanie wspomagania jazdy poziomu 2 poprzez połączenie tempomatu adaptacyjnego z funkcją zatrzymywania i ruszania, centrowaniem pasa ruchu i asystentem jazdy w korku.
W napędzie BEV producent podkreśla dostępność w całej gamie 400-woltowego elektrycznej przystawki odbioru mocy (ePTO), dzięki której pojazdy użytkowe Stellantis można przekształcić do zastosowań komercyjnych, bez uszczerbku dla ładowności pojazdu. ePTO czerpie energię z zainstalowanego akumulatora trakcyjnego, zamiast wymagać oddzielnego źródła zasilania.
W czasie pokazu dość dziwne miejsce zajmowały liczne samochody RAM. Z jednej strony linia pojazdów użytkowych marki RAM zostanie ożywiona w Ameryce Północnej wraz z nadchodzącymi zelektryfikowanymi vanami i pickupami, w tym Ram ProMaster EV pod koniec 2023 r. i Ram 1500 REV pod koniec 2024 r.
Z drugiej, pewne problemy z europejskimi pickupami może pomóc rozwiązać RAM. Czy lekkiego pickupa brazylijskiego Rampage pokazano tylko w formie ciekawostki?
Po prezentacji mogliśmy przejechać nowymi pojazdami po torze Balloco, ale ograniczenia czasowe nie pozwalają na żadne głębsze oceny. Kilka uwag.
Nowe kamery z wyświetlaczem np na lusterku wewnętrznym, podzielonym na dwie3 części, pomogą w ruchu miejskim. Natomiast lekko kontrowersyjny jest pomysł by regulacja poziomu rekuperacji odbywała się specjalnymi łopatkami pod kierownicą. Owszem, dało się zauważyć duże możliwości odzysku energii, gdy ustawiało się pełną rekuperację. Może „sportowe” rozwiązanie łopatek, jak w sekwencyjnych przekładniach, ma właśnie zwrócić uwagę tych kierowców, którzy są „odporni” na samo używanie rekuperacji?
W kompaktowych samochodach nowa stacja na smartfona łączy się z dedykowaną aplikacją, dzięki czemu telefon komórkowy może stać się panelem sterowania pojazdu, obejmującym interakcję z przyciskami na kierownicy. Może to będzie pierwsze realne włączenie smartfonów do pomocy w obsłudze samochodów dostawczych?