Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

O dziwo, drugi etap rajdu Dakar był jakby spokojniejszy od pierwszego i nie było już takiego „odsiewu”.

Prolog w Jeddah był tylko rozgrzewką niewiele wnoszącą, więc było jasne że kilkaset kilometrów z Jeddah do Bisha pokaże kto jest mocny albo... kto ma szczęście. Najszybciej pojechali Sotnikow na Kamazie i Loprais na Pradze, ale tuż za nimi Szybałow ( Kamaz) i Wiazowicz na MAZ-ie. Doskonale radzili sobie Macik i Casale na Tatrach Buggyra bo notowali tylko kilkuminutowe straty. Katastrofalnie zaczął Karginow, ongiś zwycięzca Dakaru, które złapał awarię i półtorej godziny spóźnienia. Wprawdzie dojechało do mety 44 zawodników ale niektórzy po… 50 godzinach, czyli ze spóźnieniem 45 godzin.

S.Wiazowicz  Fot.F.Gooden

Po takim zimnym prysznicu zawodnicy uspokoili emocje i na etap drugi ruszyli spokojniej. Sotnikow nadal jechał najszybciej ale tylko o 4 minuty za nim był Mardiejew, też na Kamazie. Jak po sznurku jechały MAZ-y Wiazowicza i Wiszniewskiego, ale i Iveco Powerstar Macika. Pewnym zaskoczeniem może być postawa kierowców Tatra Buggyra, którzy dojechali na 7 i 8 miejscu, w szczególności I. Casale debiutujący na tego typu pojeździe zasługuje na szacunek. Strata Lopraisa na Pradze wyniosła 22 minuty, ciągle niedużo, natomiast ostatni sklasyfikowany w poniedziałek zawodnik to Holender Huzink, który miał stratę... 73 godzin. A reszta, miała po kilka minut straty.

Fot. C.Lopez

Po 2 etapach prowadzi Sotnikow przed Wiazowiczem ( 17 minut straty), a dalej, Szybałow ( 22 ), Macik (24), Loprais ( 30) i Mardiejew oraz Casale i Soltys.

Fot.F.Le Floch

Ci zaś, którzy utknęli na pustyni będą jeszcze próbowali korzystać z szans jakie dają regulaminy rajdu, pojadą warunkowo ale na sukces nie mogą liczyć. Zresztą ciężarówek startowało ponad 40 ale i tak są dzielone na kilka kategorii. Ta najważniejsza to pojazdy modyfikowane T 5.2.

Wtorek to etap krótszy wokół Wadi Ad Dawasir, ok. 80 procent trasy to piasek, a kilka procent wydm.

Początek strony