Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

Najpierw Mitchel van den Brink bezbłędnie przeszedł przez pierwszy etap A CAMP i po zaskakującym drugim miejscu w prologu, Eurol Team De Rooy Iveco ponownie zajął miejsce na podium w pierwszym etapie.

Mniej powodów do zadowolenia miał Martin van den Brink (ojciec). Ponownie stanął przed pewnymi problemami technicznymi. Eurol Team De Rooy Iveco zdołał jednak ograniczyć straty, zajmując dziesiąte miejsce . „W najbliższych dniach pojawią się nowe możliwości. Mimo pecha nadal jestem zadowolony.”

Zwycięstwo w prawdziwej rundzie otwierającej Rajd Dakar 2023 odniósł Martin Macik . Czech wyprzedził swojego rodaka Alesa Lopraisa o 6 minut i 1 sekundę . Mitchel i jego piloci Moi Torrallardona i Jarno van de Pol radzili sobie bardzo dobrze i są zadowoleni z małych strat wynoszących 10 m18. „Tak, z pewnością jesteśmy z tego zadowoleni” – powiedział 20-letni kierowca rajdowy z Harskamp . Bo nie popełniliśmy ani jednego błędu”.

Martin Macik jest na półmetku czwarty.

Wg Mitchela ta dzisiejsza taktyka to podstawa na najbliższe dni. „Za radą Moi ( Torrallardona ) świadomie wybraliśmy prędkość poniżej maksymalnej. Z pewnością możemy podnieść poprzeczkę, ale w tym tygodniu chcemy przede wszystkim przetrwać, a następnie ewentualnie spróbować zaatakować na wydmach w przyszłym tygodniu.

Styl walki Mitchela ma również zaletę dla samej ciężarówki. „Iveco Powerstar radzi sobie bardzo dobrze i w ten sposób ma znacznie mniejsze obciążenie .” „Chodzi o kontrolę szkód”.

Dotyczy to również seniora Van den Brink. ,,Udało się nam ograniczyć straty i naprawdę widzimy szanse na lepszą klasyfikację w najbliższych dniach. Szkoda, że mieliśmy dziś trochę kłopotów i nie mogliśmy powalczyć z czołówką” – powiedział Martin tuż po ukończeniu odcinka specjalnego. „Nawiasem mówiąc, to był piękny etap. Z mojego punktu widzenia prawdziwy etap Dakar. Wiele ciężarówek miało problemy, a różnice czasowe są duże. Podobało nam się zróżnicowanie kursu i części technicznych. Wydmy były piękne i z pewnością niezbyt miękkie, co było spowodowane deszczem ostatnich kilku dni.

Fakt, że Martin, Richard Mouw i nawigator Erik Kofman ostatecznie stracili 35m10s do zwycięzcy Macika miał jeden ważny powód. „Przez pierwsze sto kilometrów elektroniczny akcelerator nie działał prawidłowo. Resetowaliśmy system trzy razy, ale to nie pomogło. Następnie zdecydowaliśmy się zatrzymać i wymienić czujnik pedału przyspieszenia. Zajęło to około dwudziestu minut. Potem poszło bardzo dobrze i jestem zadowolony z wyniku.”

Podczas pierwszego prawdziwego testu więcej zespołów musiało pogodzić się z niepowodzeniami. „Widzieliśmy, że Vick ( Versteijnen ) i Gert Huzink stoją nieruchomo. Stracili dziś jeszcze więcej czasu. Nie sądzę też, żeby wszyscy dotarli na biwak przed zmrokiem. Tak, to niezły początek rajdu. Czapki z głów przed organizacją. ”

 

 Drugi etap rajdu

Łącznik -  234 km, odcinek  Specjalny > 367 km

 Martin van den Brink z Eurol Team De Rooy Iveco zajął trzecie miejsce, zajmując trzecie z rzędu miejsce na podium . Natomiast Mitchel van den Brink, który dwa dni z rzędu kończył wyścig na podium, miał dziś do czynienia z pewnymi niepowodzeniami. Młody kierowca z Harskamp stracił sporo czasu przez serię przebitych opon.

Sportowe cierpienie Mitchela zostało początkowo złagodzone w zespole De Rooy dzięki zwycięstwu etapowemu Janusa van Kasterena . W barwach Boss Machinery Team De Rooy Iveco Holender z Brabancji był zdecydowanie najszybszy na etapie na dystansie 430 kilometrów. Niestety Van Kasteren musiał później oddać etapowe zwycięstwo. Według organizatora załoga przegapiła punkt nawigacyjny. Ustalony czas kary wynosi piętnaście minut. Tym samym Ales Loprais wygrał etap z różnicą 1:50 s.

Na urozmaiconym etapie od Sea Camp do Alula Martin musiał ustąpić Czechowi w 6m11s. Po problemach technicznych na starcie rajdu senior Van den Brink może z satysfakcją patrzeć wstecz  i na kolejny etap. Różnice w klasyfikacji dziennej są coraz większe i dla wielu drużyn był to fatalny dzień.

Główną ofiarą jest Vick Versteijnen . Kolega Martina i Mitchela musiał opuścić Boss Machinery Iveco na biwaku. Uszkodzenia silnika nie udało się naprawić na czas, aby kontynuować dzisiejszy Rajd Dakar. Oprócz Mitchela, lider klasyfikacji Martin Macik musiał dziś cierpieć . Czech stracił prawie 1 godzinę i 20 minut do Alesa Lopraisa .

„To był ciężki, ale ekscytujący dzień. Na wielu ścieżkach z głazami szanse na przebicie opony są wysokie. Dzisiaj zatrzymaliśmy się na 5 minut, żeby dać Mitchelowi oponę. Poza tym trzymaliśmy się z dala od kłopotów” — mówi Martin, któremu spuchł kciuk, po jeździe  po głazach. „Kciuk utknął mi w kierownicy. Może się to zdarzyć na odcinku specjalnym z tak wieloma wybojami i dziurami. ”

Zespół Martina był jedną z nielicznych formacji, które opuściły odcinek specjalny przed zmrokiem. „Wiele zespołów przegapiło dziś punkt nawigacyjny. Dla nas szkoda, że Mitchel stracił dużo czasu. Dodatkową oponę dostał od Gerrita Zuurmonda i teraz musi starać się ograniczyć stratę w czasie. Ale podobnie jak wiele innych drużyn, będą musieli ukończyć odcinek specjalny w ciemności.

Cztery przebite opony rujnują dzień Mitchela van den Brinka,  ostatecznie zajął osiemnaste miejsce z wynikiem 2 godziny 24 minuty i 34 sekundy. W tabeli Mitchel spadł z trzeciego na jedenaste miejsce.  Mitchel był w stanie zaakceptować stratę w dobry sposób. „To część gry. Czasami masz taki dzień, kiedy sprawy nie idą dobrze. Mieliśmy cztery przebicia i nikt z nas nie wie, dlaczego”.

 

„Mamy na pokładzie dwie zapasowe opony, więc od tego momentu jeździmy bardzo ostrożnie. Mimo to po tym miałem jeszcze dwa nakłucia. Tata dał mi trzecią oponę na neutralizację. Mogliśmy wtedy przejechać kolejne 40 kilometrów na jego oponie. Zwolniłem trochę, żeby uniknąć przebicia, ale i tak się stało. Potem musieliśmy długo zekać i dostaliśmy oponę od Gerrita Zuurmonda . Czekaliśmy około półtorej godziny.

 

Etap 3 Al Ula >

Ciężarówki Eurol Team De Rooy Iveco przeciwstawiają się ulewnym deszczom…

HA'IL – „Po deszczu przychodzi słońce”. Dla Mitchela van den Brinka to powiedzenie było dziś aż nazbyt prawdziwe. Zajął trzecie miejsce na skróconym ze względu na okoliczności etapie.

Dobrej klasyfikacji może spodziewać się także Martin van den Brink. Pilot Eurol Team De Rooy Iveco pokazał swoją mocną  stronę i dzięki temu może liczyć na to, że odzyska czas, aby ukończyć etap w pierwszej piątce.

Ten etap rajdu został przerwany po 377 km.

Deszcz, grad i burze uniemożliwiły kontynuowanie wyścigu. Helikoptery medyczne musiały zostać uziemione z powodu złej pogody, co automatycznie zakończyło wyścig.

Gert Huzink był najszybszy na ostatnim ważnym dzisiejszym punkcie pomiarowym. Bazując na pozycjach w tym momencie, Martin Macik będzie drugi, a Mitchel po raz trzeci w pierwszej trójce finiszuje swoim Iveco Powerstar.

Musieliśmy wyprzedzać wiele buggy i samochodów, a także bardzo cierpieliśmy z powodu kurzu. Jednak świetnie nam się jeździło. Przy małej rzece musieliśmy chwilę szukać waypointa, ale w końcu go znaleźliśmy. Nie popełniliśmy żadnych błędów i jestem bardzo zadowolony z kolejnego trzeciego miejsca. Decyzja o przerwaniu wyścigu była słuszna. Wiele samochodów utknęło i wiadomo, że nie będą mogły jechać dalej.

Ojciec Martin van den Brink  stale utrzymywał się w pierwszej piątce. „Straciliśmy czas, żeby uratować trzy buggy” — powiedział Martin, który w prawdziwym duchu Rajdu Dakar . „Razem z Janusem i Alesem Lopraisami udało nam się wyciągnąć z wody trzy samochody. Naprawdę ryzykowali upadek. Normalnie odzyskamy czas, który poświęciliśmy na pomoc samochodom.

Pomaganie innym sprawia, że wyniki Eurol Team De Rooy Iveco są jeszcze piękniejsze. „ Padało tak mocno, że nawet rzeka zaczęła pojawiać się na pustyni. Nie sądzisz, że to możliwe. Poszło naprawdę szybko, a niektórym uczestnikom groziło poważne niebezpieczeństwo..”

Po tym nieprzewidzianym przedwczesnym finiszu, ciężarówki Eurol Team De Rooy Iveco wciąż miały prawie dwie godziny przed sobą w drodze do Ha'il . Ale Pluvius również tam wykonał swoją pracę i biwak jest całkowicie pod wodą.

 

I doświadczenie i wsparcie mocnego teamu przemawiaja za sukcesem Martina van den Brinka.

Po znakomitym występie Boss Machinery Team De Rooy Iveco wystartował dziś jako drugi, po czeskim Alesu Loprais , aktualnym liderze klasyfikacji. Oficjalny protest został złożony do FIA przeciwko karze czasowej nałożonej na Janusa van Kasterena .

Janus van Kasteren , Marcel Snijders i Darek Rodewald szybko wyprzedzili Lopraisa na jego Pradze i długo jechali z Czechem.

Pod względem czasów pośrednich Iveco Powerstar z numerem startowym 502 długo jeździło na miejscu 4 i 5. W ostatniej części do PK3 Van Kasteren tracił coraz więcej czasu. Wygląda to na problem z elektroniką silnika, być może spowodowany nadmiarem wody. To znacznie zakłóciło jazdę i stracił czas. Godne uwagi jest to, że pomimo tego niedociągnięcia różnica pozostaje stosunkowo niewielka.

Tuż po PK2 była neutralizacja, gdzie każdy musiał czekać dwadzieścia minut. Dziesięć kilometrów dalej płynęła rzeka, która stawała się coraz większa. Dwa buggy Red Bulla  utknęły w tej rzece.

„Piloci nadal byli w tych buggy. Byli po ramiona w wodzie, a wózki już zaczynały pływać. Na szczęście udało nam się je wyciągnąć na czas”.

Boss Machinery Team De Rooy Iveco został jeszcze dłużej, aby pomóc trzeciemu buggy Red Bulla.

Tylko osiem ciężarówek dotarło do punktu CP3. Oficjalne wyniki wciąż są oczekiwane, ale spośród ośmiu ciężarówek, które dotarły do PK3, Macik jest najszybszy z Janusem van Kasterenem na siódmym miejscu.

Etap 4 Łącznik - 148 km – odcinek  Specjalny > 425 km

Mitchelowi van den Brink  nie zabrakło „ szczęścia ” w finale . 8 kilometrów  przed metą ciężarówka nagle  zatrzymała się i  trzeba było chwilę poczekać . Na szczęście ciężarówka ruszyła znowu. Drugie miejsce to wspaniały wynik”.

“ Tylko raz   traciliśmy czas, ponieważ  nie mogłem wspiąć się na wydmę. Minął nas  Gert Huzink i Jaroslav Valtr i byliśmy  za Marcinem Maćkiem . Jednak po neutralizacji my wyprzedziliśmy  ich ponownie . Następnie straciłem jeszcze kilka minut , próbując znaleźć punkt nawigacyjny ”.

Jednak satysfakcja przeważa u Van Den Brinka juniora.

Szczęście także królowało w kabinie Iveco Powerstar o numerze 506. Martin van den Brink , czuł że prześlizgnęło się  mu trzecie miejsce przez palce , ale  nie zepsuło to im dobrego nastroju .

Po 260 milach ścigania się po piasku na Bliskim Wschodzie Martin zabrzmiał  jak dziecko bawiace się w piasku . „Tak, mieliśmy wspaniały dzień .  Jesteśmy na drugim miejscu w tabeli . To pokazuje , że wszystko  jest możliwe w Rajdzie Dakar”.

Bo  Janus van Kasteren  zatrzymał się 15 kilometrów przed metą . W związku z tym skończył dziesiąty na etapie i ostatecznie przegrał 57,35 ze zwycięzcą etapu Maćkiem .

Czech nadrobił zaległości a jego strata do lidera Alesa Lopraisa na Pradze wynosi teraz 39 minut i 37 sekund. Martin jest  26m 11s za nimi . Janus van Kasteren spadł na piąte miejsce jest o 58m41s dalej  ..

Jednak to miało stać się ciężkim dniem dla Janusa van Kasterena jr. z nawigatorem Marcelem Snijdersem i mechanikiem Darkiem Rodewaldem .Na piętnaście kilometrów przed końcem odcinka specjalnego, Iveco Powerstar krótko zatrzymał się na wydmie  pod takim kątem , że silnik przerywał z powodu braku paliwa .

Z ogromnym wysiłkiem, mężczyźni ustawili ciężarówkę z powrotem w bardziej „ normalnej ” pozycji, umożliwiając przepływ pozostałego oleju napędowego w zbiorniku do silnika ponownie . Janus: „ Trzeci dzień z rzędu silni. To jest gra.

 

Etap 5 Łącznik - 270 km – a odcinek specjalny > 373 km

 

Odcinek specjalny 374 kilometrów rozpoczął się głównie od wydm . Scena jest znana jako pętla Ha'il – Ha'il.

Po wczorajszym pechu , Janus van Kasteren jr. był znowu w dobrym nastroju. Pojazd   Boss Machinery Team De Rooy Iveco , wystartował  dziesiąty , natychmiast zaatakował i minął pierwszy punkt nawigacyjny z czwartym najszybszym czasem. Ich czas na drugim punkcie nawigacyjnym wskazał że  byli najszybsi na torze i przez cały etap przewaga rosła . _ Ono wszedł  bardzo płynnie i silnik działał jak w zegarku .

Załoga Iveco Powerstar  numer 502 nie od razu sięgnęła  nieba po wczorajszym piekle i to było spowodowane  awarią opony tuż przed punktem orientacyjnym osiem .Pięć minut wyparowało podczas  zmiany opony i tak ciężarówka przekroczyła linię mety jako trzecia, 3 minuty i 24 sekundy za zwycięzcą Alesem Lopraisem . Czech był w stanie lekko poprawić  prowadzenie w klasyfikacji generalnej .

 Mitchel van den Brink przez większą część etapu wydawał się być na dobrej drodze do kolejnego miejsca w pierwszej trójce . Najmłodszy kierowca Team De Rooy musiał ustąpić w finale  Alesowi Loprais , Janusowi van Kasteren i ... ojcu Marcinowi.

Nastroje w zespole  de Rooya były nawet lepsze, dzięki Janusowi van Kasterenowi na trzecim miejscu. A po piątym etapie Martin  mocno trzyma drugą pozycję. Przepaść do Lopraisa wynosi 15 minut i 22 sekundy.

 Etap 6 Ha'il – Rijad ma  odcinek specjalny o długości 358 km, a następnie połączenie z następnym biwakiem w Rijadzie o długości  560 km.

Z powodu pogody etapy 7 i 8 będą przearanżowane w trybie maratonu w celu zaproponowania równoważnego programu sportowego .

Mitchel van den Brink  napisał na nowo karty historii Rajdu Dakar. 20-letni zawodnik  jest najmłodszym  uczestnikiem jaki kiedykolwiek wygrał etap w kategorii samochodów ciężarowych .

“Mieliśmy  bardzo miły dzień” – powiedział Mitchel , kto rozpoczął etap jako czwarty  i wyprzedził Janusa, który miał start  minutę wcześniej. Walczyliśmy przez 100 kilometrów na pustyni . To było bardzo fajne. Helikopter  przeleciał nad głową, aby sfilmować bitwę . Naprawdę świetna zabawa ” – powiedział najmłodszy zwycięzca etapu w historii Dakaru.

„ Oboje wyprzedziliśmy  Lopraisa . W pewnym momencie  pojechałem także blisko za Janusem , aby prawidłowo wspiąć się na wydmę . No i tam straciłem trochę czasu. Kierowca z Harskamp następnie zmienił strategię. “ Zeszliśmy  z toru Janusa. Jednak  nie zobaczyliśmy wielkiej dziury  na tym „nowym” torze. Zanurkowałem w ten otwór na pełnym gazie. Wysiedliśmy  z naszej ciężarówki, żeby sprawdzić szkody, ale na szczęście był tylko zderzak zgięty .

Na koniec tego trasa pustynna , która trwała 3 godziny i 47 minut.  Mitchel van den Brink wyprzedził Janusa van Kasterena o 35 sekund . Czech Macik był trzeci o 2:30 i Martin stracił 10,41 do swojego syna. Zaś  do Lopraisa stracił ponad 16 minut i w konsekwencji stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej na rzecz Martina.

“ Mitchel i Janus wyprzedzili nas. My zdecydowaliśmy  pozwolić im  jechać. Niech młodzież  walczy.  To okazał się słuszny wybór . “ Gdy Loprais stał  wiedzieliśmy że zamierza zyskać na czasie. Oszczędność czasu była najważniejsza. Jesteśmy teraz pierwsi w klasyfikacji generalnej , a Mitchel wygrywa etap . Obóz Brinków jest _ całkowicie zadowolony . Co za piękny dzień ”, powiedział Martin, który po raz pierwszy w swoim piętnastym Rajdzie Dakar osobiście pisze historię, kończąc pierwszy tydzień jako lider klasyfikacji .

 Czech Loprais   utknął na wydmach tuż przed WP4 i przegrał tam pół godziny . Trzej  muszkieterowie z Team De Rooy teraz wiedzieli że to szansa i szli na maksa aż do neutralizacji .

Podsumowując , fantastyczny dzień dla Team De Rooy , który także ma nowego lidera klasyfikacji Martina van den Brinka . Janus i jego załoga z Boss Machinery Team De Rooy Iveco mają awans na trzecie miejsce, zaledwie 26:30 minut od pierwszego miejsca.

 

 Etap 7  -  528 km – odcinek specjalny - 333 km

Janus van Kasteren jr. w końcu odnosi zwycięstwo pierwszego dnia !

Van Kasteren z mechanikiem Darkiem Rodewaldem.  

 

Siódmy etap poprowadził pilotów za pośrednictwem  łącznika ponad 288 kilometrów do startu odcinka specjalnego. Na dystansie 333 kilometrów  walczyli o każdy metr, wyłącznie na szybkości. Podobnie jak przez ostatnie dwa dni, teren dozwalał  wyścigi z dużą prędkością.  Jeśli jesteś gdzieś zatrzymany z powodu  opony , awarii technicznej to następnie  jest trudne lub niemożliwe do nadrobienia straconego czasu. Trzymanie się z dala od kłopotów jest dlatego bardzo w tym ważne. Szczególnie dzisiaj, gdy ze względu na pogodę ten etap ma  być ogłoszony etapem maratonu . Ten oznacza że tylko ograniczone usługi serwisowe są  możliwe pomiędzy etapem dzisiejszy mi etapem jutrzejszym.

Tuż przed godziną 11.00 zespół numer 502 wystartował na odcinek specjalny. Po pierwszym odcinku toru, ze skałami przez kanion, tam było pasmo wydm . Janus van Kasteren jr. trzymał solidne tempo .

Na PK1 ludzie z Boss Machinery Team De Rooy Iveco mieli przewagę odpowiednio pięciu i sześciu minut nad swoim kolegami  Mitchelem i Martinem van den Brink. Rozpoczęła się druga część odcinka specjalnego, meandrowy żwir . Lopraisa , który zaczął  później, zajął drugie miejsce z czasem 3:42 minuty. Martina Van den Brink skończył trzeci ze stratą 6:19 minut . Mitchel  musiał przyjąć jednominutową karę i zajął czwarte miejsce , 6:44 za zwycięzcą Janusem van Kasterenem .

Jego Iveco Powerstar z odcinka specjalnego wyjechał z niewielkim bagażem uszkodzeń. Przednia szyba była zepsuta , ale  to nic . Po mecie zespoły serwisowe miały dwie godziny czasu na zajęcie się ciężarówkami. Drużyna De Rooy'a  miała wybudowany ich własny pit lane i przednią szybę  wymieniono a potrzebne konserwacje były przeprowadzone w mgnieniu oka.

W ciągu godziny ciężarówka Janusa, Marcela i Darka była gotowy na 240- kilometrowy dojazd do biwaku w Al Duwadimi . Zespoły serwisowe pojadą do innego biwaku.

Więc piloci z Eurol Team De Rooy Iveco raczej nie podejmują żadnego ryzyka.

 

Najszybszy spośród 4 Tatr jest Jaroslav Valtr.

Kolega z drużyny Janus van Kasteren wygrał etap na dystansie 333 kilometrów z Rijadu do Al Duwadimi . Ales Loprais był drugi z czasem 3m42s. Trzecie miejsce było  początkowo dla zaskakująco szybkiego Jaroslava Valtra ( 4,51 ). Mitchel był sklasyfikowany czwarty na 5,44 a  z 35 sekundami straty do niego uplasował się ojciec Martin, na piątej pozycji. Następnie  Mitchel (1 minuta) i Valtr (2 minuty) dostali karę czasową i o tyle zmienił się  wynik etapu .

Zespół złożył protest do organizatora . „ Według kierownictwa wyścigu my  nie dotarliśmy na szczyt wydmy. Jednak nasz GPS   zarejestrował „górę”, ale ... był brak w naszym GPS.

 Po mecie Martin przekazał swoje Iveco Powerstar ekipie serwisowej Team De Rooy . „ Mogą pracować przy ciężarówce maksymalnie przez dwie godziny . Następnie ciężarówka musi jechać do Parc ferme . My dostalismy namiot i po obiedzie idziemy spać i przygotowywać się na jutrzejszy dzień . “

Dzisiaj Martin się zdecydował na wybór taktyki konserwatywnej . “ Jest kilka małych rzeczy , ale nie zepsujemy  ciężarówki. Będziemy jechać  szybko, ale z pewnością nie do maksimum.  “

Po siódmym etapie ekipa Van den Brink seniora jest druga w klasyfikacji generalnej. Strata w stosunku do lidera Alesa Lopraisa  to  dwie minuty.

Trzecie miejsce przypadło Janusowi van Kasterenowi  De Rooy Iveco. Traci do Czecha 22 minuty i 11 sekund . Marcin Macik jest czwarty o 42.24 i Jaroslav Valtr jest piąty (1h52m19s ) o jedno miejsce przed  Mitchelem van den Brink. (1.54.26).

Ze względu na ograniczony czas , podobnie jak ojciec Martin, Mitchel także zdecydował nie  zajmować czasu mechanikom. Tuż po mecie pojawił się czek, że tam było pęknięcie wału napędowego od skrzyni biegów do skrzyni rozdzielczej. Wymienimy  ten wał napędowego w ciągu dwóch godzin , które inżynierowie mogą pracować przy ciężarówce. ” – powiedział 20-letni kierowca.Wyniki

 

 Etap 8 Al Duwadimi – Rijad  476 km łącznika i 346 km odcinka specjalnego.

 

Silnikowe  problemy były podstawą strat  w wysokości 17m51s . Martin pozostaje jednak drugi w tabeli . 

Ósmy etap był drugą częścią etapu maratonu .Po 345-kilometrowym odcinku specjalnym, był następnie prawie 400 - kilometrowy łącznik ze stolicą Arabii Saudyjskiej , Rijadem. Specjalnością była mieszanka piasku , wydm , żwiru  i kamiennych ścieżek . Zróżnicowana oferta specjalna z wieloma potencjalnymi zagrożeniami .

Mitchel tylko musiał  pochylić  głowę przed  Czechem Macikiem na mecie. „ Szkoda, bo prowadziliśmy przez większą część trasy. Macik w ostatniej części był trochę szybszy .

Zespół Eurol Team De Rooy Iveco będzie cieszyć się dniem odpoczynku będąc na piątym miejscu ogólnie . Strata do lidera Lopraisa wynosi 1 godzinę 51 minut i 51 sekund. Młody kierowca musi mieć nadzieję na „ zły dzień” Czecha . Stabilna wydajność otwiera drzwi do  miejsca na podium w drugim tygodniu.

Martin van den Brink , zajmując drugie miejsce w klasyfikacji generalnej , jest najwyżej sklasyfikowanym pilotem Team De Rooy . Przez  cały dzień był z silnikiem problem . Wypróbowaliśmy  wszystko, poprzez regularne resetowanie systemu , ale to nie pomogło. na początku Mitchel latał po nas w korycie rzeki . Zobaczyłem jak znika w oddali , tak po prostu .

Cieszymy się , że dotarliśmy do mety. W strefie neutralizacji  prawdopodobnie odkryto bardzo gorącą skrzynię rozdzielczą, ponieważ pozostał napęd na cztery koła aktywny , nawet gdy  jechaliśmy po asfalcie . Temperatura spalin była _ także dość wysoka”. powiedział Martin tuż po odcinku specjalnym.

Dzień odpoczynku w Rijadzie rozpoczyna się dla Eurol Team De Rooy Iveco tak, że Martin i jego załoga to najlepiej sklasyfikowana drużyna Team De Rooy . Strata do lidera Alesa Lopraisa wynosi 16m17s. Kolega z drużyny Janus van Kasteren uplasował się na trzeciej pozycji ( po 38,03). Marcin Macik jest czwarty , 47 sekund za Janusem.  A  Mitchel  jest szósty.

 

Ales Loprais zaczynał przygodę z Dakarem u boku stryja Karela, piętnascie lat temu.

Najtrudniejsza część zaczyna się we wtorek.

Zdjęcia dzięki uprzejmosci; ASO Amaury, dppi images, De Rooy.

 

Początek strony