Truck i Transport     Redakcja.tit@gmail.com

Teoretycznie na rynku europejskim ciągle mamy tych samych 7 producentów ciężarówek. Ale w ostatnich latach nastąpiły przetasowania i zmiany w wielkościach produkcji i sprzedaży.

Biorąc za punkt wyjścia stan sprzed 10-12 lat, w klasie pojazdów pow. 16 ton, rządziły wtedy dwie marki. Mianowicie wśród wszystkich ciężarówek klasy ciężkiej był to Mercedes z ok. 21 procentami rynku,  a w kategorii ciągników siodłowych DAF z ok. 20 procentami.

W klasyfikacji wszystkich rodzajów  dużych ciężarówek przewaga  Mercedesa nad konkurentami była wtedy wyraźna, bo oni mieli po ok. 16 procent rynku.

Tymczasem wg danych  z lipca br.  kolejność i udziały rynkowe są już inne.

W kategorii ogólnej 16 ton najwyżej plasuje się Volvo,  które podniosło się o ponad 3 procent i ma ok. 19,5 proc. rynku. Tuż za Szwedami jest Mercedes z ok. 19 procentami. A na trzecim miejscu widzimy DAF-a,  który poprawił się z 16 do ok. 17.5 proc.

Kolejne miejsca zajmują Scania i MAN  należące do koncernu Traton. Dalej jest Renault Trucks, które wprawdzie straciło minimalnie swoje udziały w rynku, ale przez te lata  miało najbardziej stabilne wyniki, bez dużych skoków w górę i w dół, które widać było u konkurentów. Także Iveco, tracące w klasie ciężkiej udziały, było dość stabilne wynikami rocznymi.

Natomiast w kategorii ciągników siodłowych trwa właśnie zażarta walka między DAF-em i Volvo. Obydwie marki mają  po ponad  20,5 procenta udziałów w tym rynku. Z tym że Holendrzy zachowali lub nieznacznie poprawili pozycję sprzed 10 lat, a Szwedzi mocno się poprawili, o 6 punktów procentowych.

Na podium „ciągnikowym” znalazł się jeszcze Mercedes z 19 procentami.

Dalsze  miejsca zajmują Scania (ok. 12.5 proc.), MAN (10,5 proc.) , Renault Trucks ( 9) i Iveco (5,5).

Wniosek z powyższego? Volvo w obydwu kategoriach poprawiło pozycje i to wyraźnie.

Jeśli same udziały rynkowe  w procentach nie przemawiają wystarczająco, warto dodać kilka liczb z rejestracji ciężarówek. W pierwszej połowie tego roku zarejestrowano  w UE blisko 130 tys. dużych ciężarówek, więc na grudzień będzie ich blisko 300 tys. A to znaczy że każdy niewinnie wyglądający procencik ma swoje znaczenie. Bo 15 proc. rynku to może być 45 tys. sprzedanych pojazdów, a 20 proc. to już 60 tys. To robi sporą różnicę.

Początek strony