Grudniowa blokada przepraw w Dover była bardzo przykrym i masowym, ale incydentem. A jak wygląda ruch towarowy do Anglii teraz?
Zgodnie z obawami, transport napotyka na różnorakie przeszkody związane i z obostrzeniami epidemicznymi i z wprowadzeniem odpraw celnych.
Problemów byłoby mniej gdyby zlecający przewozy przygotowali się wcześniej na Brexit. Tymczasem jak szacuje Grzegorz Dubiel z małopolskiej firmy Batim, tylko 10-20 procent nadawców ładunków jest prawidłowo przygotowanych do operacji eksportu i importu na wyspy.
Nawet wtedy, czas przewozu wydłuża się o kilka godzin, ale gdy zleceniodawca nie przygotował elektronicznie dokumentów, to bywa że zestaw stoi 2 dni…
W ten sposób utrudnienia celne dotykają bardziej tych, którzy z wysyłają do Anglii więcej zestawów. A Batim w zwykłych warunkach ma ich tam nawet 300 tygodniowo !
Styczeń jest dla firm operujących w tamtym kierunki stracony, ale przewoźnicy spodziewają się, że w lutym sytuacja ustabilizuje się, oczywiście o ile nie będzie pogorszenia wynikającego z pandemii.
Na dokładną ocenę wpływu nowych przepisów w Anglii jest za wcześnie, bo jesteśmy dopiero po okresie Świąteczno-noworocznego osłabienia ruchu , zaburzonego przez blokadę Dover. Faktyczny wpływ nowych zasad na wydłużenie czasu operacji transportowych poznamy za kilka tygodni.